Fragmenty dziennika Ewy Braun:

11.02.1935
"Przyszedł się ze mną zobaczyć, ale ani śladu psa, ani komody. Nawet nie zapytał mnie, co bym chciała na urodziny. Kupiłam więc sobie jakąś biżuterię. Naszyjnik, kolczyki i do kompletu pierścionek za 50 marek. Wszystko bardzo ładne i mam nadzieję, że mu się spodoba. Jeśli nie, to powinien sam coś dla mnie wybrać".
(cyt. za A. Lambert, s. 200).

18.02.1935
"Przyszedł wczoraj całkiem niespodziewanie i był to zachwycający wieczór(...) Ale najpiękniejsze było to że on nosił się z zamiarem zabrania mnie z interesu i ...lepiej będzie jeszcze się tak nie cieszyć, podarowania mi domku. Po prostu nie wolno mi o tym myśleć, tak wspaniałe byłoby to. Nie musiałabym już więcej otwierać drzwi naszym "szanownym klientom" i robić za ekspedientkę.
Drogi Boże spraw, żeby to było rzeczywiście prawdą i spełniło się w niedalekiej przyszłości"
.
(cyt. za Volker Elis Pilgrim, s. 89).

4.03.1935
"Jestem znowu nieśmiertelnie nieszczęśliwa (...) nie mogę do niego pisać, więc ta książka musi służyć do tego by przyjąć moje żałobne pieśni".
(cyt. za Volker Elis Pilgrim, s. 90).

16.03.1935
"Poza tym jest całkiem oczywiste, że nie jest zbytnio mną zainteresowany, kiedy ma tyle do zrobienia w polityce".
(cyt. za A. Lambert, s. 201).

1.04.1935
"Wczoraj zaprosił nas na obiad do Vier Jahreszeiten. Siedziałam blisko niego przez trzy godziny, a nie mogłam zamienić nawet słowa. Przy pożegnaniu podał mi, jak czynił wcześniej, kopertę z pieniędzmi.
Byłoby o wiele przyjemniej, gdyby przesłał pozdrowienia albo czułe słowo. Cieszyłabym się, gdyby to zrobił"
.
(cyt. za A. Lambert, s.199).
(Albert Speer, świadek tego zdarzenia wspominał, że Ewa odbierając kopertę od Hitlera bardzo się zarumieniła.).

29.04.1935
"Jest mi źle. Nawet bardzo. Pod każdym względem".
(cyt. za Volker Elis Pilgrim, s. 91).

10.05.1935
"Pogoda jest taka piękna, a ja, kochanka (słowo użyte przez nią - die Gelibte), największego człowieka w Niemczech i na świecie, siedzę tu i patrzę na słońce przez okno. Jak on może być takim prostakiem i zostawiać mnie tu spoglądającą na obcych ?
(...) Szkoda, że jest wiosna"
.
(cyt. za A. Lambert, s.199).

Ewa na kolejnych stronach ujawnia swoją zazdrość, czuła się zagrożona obecnością Unity Mittford w życiu Hitlera (łączyły ich tylko i wyłącznie przyjacielskie stosunki). Zapiski ukazują rozchwianą emocjonalnie kobietę, raz jest pełna nadziei:
"Jestem nieskończenie szczęśliwa, że on mnie kocha tak bardzo, i modlę się, żeby było tak zawsze. To nie będzie moja wina, jeśli kiedyś przestanie mnie kochać".
(zapis z 10 marca, cyt. za A. Lambert, s.203).

Z kolei dzień później napisała:
"Jest tylko jedna rzecz, której chcę. Chciałabym poważnie zachorować i nie słyszeć o nim przynajmniej przez tydzień. Dlaczego nic mi się nie przydarza ?
Dlaczego muszę przez to wszystko przechodzić ?
Gdybym tak nigdy się z nim nie spotkała !
Jestem kompletnie przygnębiona. Powinnam wyjść i kupić proszki nasenne, i zapaść w jakiś półsen, i wtedy nie będę o tym zbyt wiele myśleć"
.
Po czym dodała:
"Dlaczego diabeł nie zabiera mnie ze sobą ?
O wiele lepiej byłoby mi z nim, niż jest tutaj"
.
(cyt. za A. Lambert, s. 204).


Źródło:
Lambert Angela, Przegrane życie Ewy Braun, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2006.
Pilgrim Elis Volker, Mów do mnie "pani Hitler". Kobiety jako ozdoba i maska narodwego socjalizmu, URAEUS, Gdynia 1999



powrót do strony głównej