Getto Krakowskie.


Główna brama krakowskiego getta na Rynku Podgórskim.

I. Założenie Getta.

Przed wybuchem II wojny światowej w Krakowie żyło około 64 tys. Żydów, zamieszkałych na całym obszarze miasta. Niemal wyłącznie zajmowała ona ówczesną dzielnicę Kazimierz, historyczną żydowską dzielnicę Krakowa oraz Stradom. Bardzo licznie mieszkali Żydzi również na Podgórzu.
Pod względem liczebności była to czwarta co do wielkości żydowska społeczność w Polsce.

Wojska niemieckie wkroczyły do Krakowa 6 września 1939 r. Już kilka dni później rozpoczęły się represje wobec Żydów, z czasem coraz bardziej przybierające na sile. Okupanci stopniowo wprowadzali kolejne zakazy i nakazy. Wyznawcy judaizmu nie mogli się modlić w synagogach, a żydowskim lekarzom i prawnikom nie wolno było świadczyć usług dla Aryjczyków. Wkrótce Żydom zabroniono uboju rytualnego, korzystania ze środków transportu oraz wstępu na Rynek i obszar w obrębie Plant. Ich majątki były konfiskowane, likwidowano szkolnictwo, a cmentarze i miejsca kultu zostały zbezczeszczone.

Nic więc dziwnego, ze Od pierwszych tygodni okupacji wzrastał w Krakowie ruch migracyjny ludności żydowskiej w obręb Kazimierza i Stradomia.
Przeprowadzali się tu ludzie usunięci przez okupantów z mieszkań położonych na Śródmieściu. Tutaj szukały schronienia rzesze Żydów wysiedlonych z Łodzi, Kalisza, Warszawy oraz innych miast, tutaj wreszcie przenosili się także Żydzi ze wsi i miast województwa krakowskiego w przekonaniu, że w Krakowie znajdą lepsze warunki bezpieczeństwa.

W następstwie, już w ciągu kilku pierwszych miesięcy okupacji ludność żydowska w Krakowie wzrosła z 64 000 do 68 000 ludzi, zgłoszonych w Gminie Żydowskiej i systema- tycznie rosła, aż do drugiej połowy 1940 r.

Od 1 grudnia 1939 r. każdy Żyd powyżej 12 roku życia miał nosić na ręce opaskę z Gwiazdą Dawida. Gmina żydowska rozprowadziła blisko 55 tys. takich opasek.

Rezydujący w Krakowie, gubernator Hans Frank pragnął, by stolica GG we "wzorcowy" sposób uporała się z "problemem" Żydów. W drugiej połowie 1940 r. rozpoczęły się masowe wysiedlenia na wschód, do dystryktu lubelskiego. Większość z kilkudziesięciu tysięcy wypędzonych w ten sposób Żydów w latach 1942-1943 wymordowano w obozach w Bełżcu, Sobiborze i Treblince.


Utworzenie getta w Krakowie zostało zapoczątkowane zarządzeniem gubernatora dystryktu krakowskiego dr Otto Wächtera
z 3 marca 1941r., z dniem otwarcia wyznaczonym na 21 marca.


Znajdowało się ono w dzielnicy Podgórze i zajmowało około 20 hektarów powierzchni, na których znalazło się 15 ulic lub ich fragmentów i 320 domów - głównie parterowych i jednopiętrowych. Granice getta stanowiły Rynek Podgórski, Krzemionki oraz ulice Traugutta, Kącik, Nadwiślańska, Wita Stwosza i Brodzińskiego. Cała dzielnica została otoczona drutem kolczastym, który z czasem zastąpiono drewnianym parkanem.

Przesiedlenie Żydów do getta na Podgórzu, a Polaków na Kazimierz miało nastąpić w czasie od 3 do 20 marca. Z upływem ostatniego dnia Żydzi zamieszkali dotychczas w Krakowie mieli się znaleźć w granicach getta. Żydowskie przedsiębiorstwa, warsztaty i sklepy mieszczące się poza gettem miały być nadal czynne.
Przesiedleńcy mogli zabrać do getta swoje ruchomości z wyjątkiem rzeczy użytkowanych przez Niemców. Ruchomości pozostawione na miejscu mieli obowiązek przekazać Urzędowi Powierniczemu, za którego zezwoleniem mieli prawo je sprzedać. Możliwość ta jednak okazała się fikcją, bo Urząd Powierniczy takich zezwoleń nie wydawał.
Zarządzenie zapowiadało także, ze opuszczenie getta przez Żyda wymagać będzie specjalnego zezwolenia, a wejście do dzielnicy przez nie-Żyda - przepustki, wystawionej przez właściwe władze. Całość dyspozycji uzupełniał zakaz udzielania Żydom schronienia, nawet przejściowo.

Do getta przesiedlono resztę Żydów z Kazimierza oraz innych krakowskich dzielnic.
Tam, gdzie wcześniej mieszkało około 3,5 tys. osób, teraz stłoczono ponad 16 tys. ludzi. Kolejnych kilka tysięcy trafiło do getta jesienią 1941 r., gdy Niemcy w granice administracyjne Krakowa włączyli okoliczne wsie. 15 X 1941 r. dzielnica stała się formalnie dzielnicą zamkniętą: za jej opuszczenie bez stosownej przepustki groziła kara śmierci. Podobnie mieli być karani wszyscy Żydzi zatrzymani poza granicami getta.
Na początku kwietnia przystąpiono do wznoszenia wokół getta wysokiego muru, zwieńczonego w części szczytowej motywem nagrobków, symbolem losu ludzi skazanych na niewolnicze życie.


Do getta prowadziły cztery, górujące nad murem bramy, otynkowane tą samą szarą zaprawą: brama główna mieściła się na placu Zgody,druga u wylotu ulicy Lwowskiej, trzecia u wylotu ulicy Limanowskiego, a czwarta u styku ulicy Limanowskiego i Rynku Podgórskiego. Okna domów, wychodzące na stronę aryjską, były zakratowane lub zamurowane. Przez getto przebiegały dwie linie tramwajowe, jednak na terenie dzielnicy zamkniętej nie było przystanków i żaden z tramwajów nie zatrzymywał się w jej obrębie.

II. Warunki bytowe w Gettcie.

W pierwszych miesiącach istnienia getta kontakt jego mieszkańców z miastem nie nastręczał większych problemów, gdyż o przepustki było stosunkowo łatwo. Korzystali z nich Żydzi pracujący poza gettem w polskich i niemieckich przedsiębiorstwach, a także Ci, którzy utrzymali się jeszcze przy swoich sklepach.

Początkowy, żywy kontakt z miastem umożliwiał mieszkańcom getta zaopatrzenie, gdyż każdy pracujący poza gettem miał możliwość zakupienia tam żywności dla siebie i rodziny. Toteż w tym okresie Żydzi w getcie nie cierpieli jeszcze z głodu, a ceny żywności były tylko nieznacznie wyższe od tych po stronie "aryjskiej".
Ten stan rzeczy zaczął się diametralnie zmieniać wraz z zaostrzeniem, przez władze niemieckie, izolacji getta. Ceny żywności zaczęły gwałtownie rosnąć i w krótkim czasie osiągnęły poziom przekraczający wielokrotność cen w handlu wolnorynkowym. Nieliczne, mieszczące się na terenie getta sklepy wyprzedawać zaczęły resztki starych zapasów, spożywcze rozprowadzały ponadto artykuły przydziałowe tj. chleb w ilości 100 g dziennie na osobę oraz od czasu do czasu cukier, co wyczerpywało całość przydziałów wyznaczonych dla Żydów.

Izolację ludności w gettach zaostrzyło "Trzecie rozporządzenie o ograniczeniach pobytu w Generalnym Gubernatorstwie" z dnia 15 października 1941 r., które groziło karą śmierci zarówno Żydom samowolnie opuszczającym getto, jak i osobom udzielającym im schronienia. W kilka tygodni później pozbawiono ludność żydowską możności korzystania z poczty.
Jednym z wielu następstw coraz ściślejszej izolacji była również konieczność likwidacji żydowskich sklepów i warsztatów rzemieślniczych położonych za granicami getta, gdyż ich zaopatrzenie, a nawet dostęp do nich natrafiały ciągle na nowe przeszkody.

Podstawową plagą życia w getcie, było niesamowite przeludnienie. Wedle norm działającej w getcie komisji mieszkaniowej metraż na jedną osobę wynosił 2 m. kw., stosowano również zasadę 3 osób na okno, co wychodziło na jedno lub nawet gorzej. Getto na Podgórzu, pozbawione całkowicie zieleni i odsunięte od płynącej nie opodal Wisły, dysponowało tylko przestrzenią placu Zgody jako miejscem gdzie można było odetchnąć po zaduchu przeludnionych mieszkań. Toteż w okresie względnego spokoju, jeśli tylko pogoda sprzyjała, plac ten był tak nabity ludźmi, że sprawiał wrażenie terenu jakiejś manifestacji, a nie miejsca, na które wylegli ludzie, by zaczerpnąć świeżego powietrza.
Według wykazu statystycznego krakowskiej Gminy Żydowskiej ludność getta w dniu 13 października 1941 r., liczyła 15 288 osób, w tym niezameldowanych lub nieposiadających kenkart 1200 osób. Z ogólnej liczby mieszkańców, 13 970 ludzi, mieściło się w 3 167 izbach mieszkalnych, reszta w liczbie 1318 osób zajmowała pomieszczenia zbiorowe, jak sierociniec, dom starców itp.
Wedle biuletynu "Die Stadt Krakau" z końcem października mieszkało w getcie 19 000 osób.
Sytuacja bytowa mieszkańców ponownie pogorszyła się, po "wysiedleniach czerwcowych", w których zamordowano koło 5 000 osób, a co za tym idzie, po zmniejszeniu obszaru getta.

20 czerwca 1942 r. Stadthauptmann Rudolf Pavlu ograniczył obszarowo getto krakowskie o przestrzeń zamkniętą od północy prawą stroną ulicy Limanowskiego, a od południa równoległą do niej ulica Rękawka wraz z łączącymi je, równolegle położonymi, południowymi odcinkami ulic Węgierskiej i Krakusa oraz dwiema krótkimi ulicami Św. Benedykta i Stefana Czarnieckiego. Skrajne przeludnienie zmniejszonej dzielnicy zmusiło mieszkańców wyłączonego obszaru do pozostawienia swoich ruchomości w opuszczonych mieszkaniach.

Groza śmierci, brutalne poniewieranie przez okupantów godności ludzkiej, niedostatek, rozpacz i beznadziejność wywoływały u ludzi stłoczonych w przeludnionych mieszkaniach reakcje najbardziej skrajne. Wśród ludzi starszych i o mniejszej odporności psychicznej, zwłaszcza okresy wysiedleń, wywoływały psychozę samobójstw. Były wypadki, że najbliżsi, ulegając prośbom starszych członków rodziny, podawali im cyjanek.
Sytuacja ta, jednak już w zwielokrotnionym zakresie powtórzyła się po kolejnej akcji przesiedleńczej w październiku 1942 roku i po ponownym zmniejszeniu obszaru getta o tzw. "Ukrainę".

III. Wysiedlenia.

W końcu maja 1942 r., okupanci podjęli na ziemi krakowskiej wielkie akcje wywożenia ludności żydowskiej do obozów śmierci.

Plany Niemców, co do getta w Krakowie miały swój początek w dniach 30 i 31 maja, kiedy to wstępem do nich okazał się wielki przegląd kart rozpoznawczych. Karty rozpoznawcze można było uzyskać tylko dzięki zaświadczeniom pracy lub łapówkom. Tysiącom ludzi odmówiono wydania kart rozpoznawczych, co równało się z ich wysiedleniem. W nocy z 31 maja na 1 czerwca 1942 r. funkcjonariusze Gminy Żydowskiej w asyście OD-manów rozpoczęli kontrolę kart rozpoznawczych, obchodząc po kolei wszystkie mieszkania w getcie.

Ludzie nieposiadający ważnych kart, otrzymali rozkaz spakowania niezbędnych rzeczy i zejścia z bagażem przed dom na ulicę, skąd OD-mani odprowadzali ich na plac Zgody. Ranek 1 czerwca zastał na placu Zgody około dwu tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci. Wśród przeznaczonych do wysiedlenia znalazł się również przewodniczący Rady Żydowskiej dr Artur Rosenzweig wraz z rodziną, Skazany na wywózkę za rzekomo nie dość sprawne zorganizowanie zbiórki na placu.
Wysiedlenie dokonane 1 czerwca nie dało, zdaniem Niemców, zamierzonego przez nich efektu. Policja Bezpieczeństwa była bowiem przekonana, że z liczby wyznaczonych do wysiedlenia, kilka tysięcy ludzi uchyliło się od stawienia na zbiórkę. W nocy z 3 na 4 czerwca w całym getcie ponowiono brankę ludzi nieposiadających ważnych kart rozpoznawczych. W czwartek, 4 czerwca rano, do akcji weszły jednostki policji.W godzinach popołudniowych zebranych na placu Zgody wysiedleńców pognano pod strażą SS do Prokocimia. Szlak pochodu znaczyły zwłoki tych, którzy nie nadążając padli pod kulami konwojentów. Na stacji, gotowy do drogi stał pociąg z wyznaczona trasą na wschód.

W dwa dni po "krwawym czwartku", czyli 6 czerwca, policja bezpieczeństwa podjęła kolejną akcję zmniejszenia liczby mieszkańców getta.
Wszelkie dotychczasowe pozwolenia czy zaświadczenia o pracę straciły swoją ważność. W ich miejsce władze niemieckie wprowadziły "Blauschein" (niebieską karteczkę). Tylko ona jako załącznik do karty rozpoznawczej, dowodzić miała uprawnień do pobytu w getcie.
Ludzi, którym odmówiono niebieskiej kartki, zatrzymano na miejscu. Stąd grupami odprowadzono ich na dziedziniec Optimy, nie dając możności pożegnania się z bliskimi i zabrania czegokolwiek na drogę.
W poniedziałek 8 czerwca w tym co mieli na sobie, skierowano ich pod strażą z Optimy do Prokocimia, a stamtąd pociągiem towarowym do Bełżca.

Wysiedlenia czerwcowe, pierwszy fragment "operacji Reinhard" na ziemi krakowskiej, pochłonęły ponad 5 000 osób. Spośród nich wielu, zwłaszcza młodych, poszło "na zesłanie" dobrowolnie, nie chcąc rozstać się z bliskimi, którym odmówiono zezwolenia na pobyt.

Wieczorem 27 października 1942 r., obszar getta obsadziły gęstym łańcuchem posterunki policji bezpieczeństwa.

Z zapadnięciem nocy OD-mani zaczęli obchodzić domy, wyciągając ludzi na podstawie posiadanych list.
Wysiedleńców zebranych w grupy pędzono na plac Zgody, gdzie kazano im siąść na ziemi i czekać. Zebranych poddano selekcji, która tym razem odbyła się z pominięciem kryteriów wieku, rodzaju zatrudnienia czy fachowości.
Decydował wygląd, ale i to nie było zasadą, gdyż obok starych i słabych typowano do "wysiedlenia" także młodych i silnych.
Akcją objęto również chorych ze szpitala i dzieci z sierocińca.

Kilkaset osób zamordowano na miejscu, a około 4,5 tys. wywieziono do Bełżca. Teren getta znów został zmniejszony - granicą stała się ulica Lwowska.
Pod koniec roku getto podzielono na dwie części - "A", gdzie przebywali zdolni do pracy, i "B", której mieszkańcy - dzieci, starsi i chorzy - byli skazani na zagładę.

28 października, późnym popołudniem część zgromadzonych na placu Zgody wywieziono ciężarówkami, pozostałych pognano na piechotę do Płaszowa. Wieczorem tego samego dnia ze stacji Kraków-Płaszów odszedł na wschód pociąg towarowy zapełniony "wysiedleńcami". Liczbę ofiar wywiezionych tego dnia do obozów zagłady lub poza miasto na rozstrzelanie, szacuje się na około 6 000 osób. Dokładna liczba zabitych na miejscu nie jest dokładnie znana, źródła urzędowe mówią o 35 osobach.

IV. Rada Żydowska (Judenrat).

Rada Żydowska w Krakowie powstała z końcem 1939 r. Wybory do niej zastąpiono dokooptowaniem do jedenastoosobowego zarządu Gminy Żydowskiej 13 nowych członków i tak zestawiony skład uzyskał akceptację starosty miejskiego Schmidta. Nadzór nad pracą Rady objął oficer policji Brandt.
Pierwsze posiedzenie Rady Żydowskiej miasta Krakowa odbyło się w połowie lutego 1940 r.

Do obowiązków Rady należało ścisłe i terminowe wykonanie zaleceń, zarządzeń i rozkazów władz niemieckich.
Głównie chodziło o przeprowadzanie nowych spisów ludności żydowskiej, pomoc przy akcjach przesiedleńczych tudzież organizowaniu wysyłek do obozów pracy przymusowej lub obozów zagłady. Wewnątrz, w obrębie dzielnic zamieszkanych przez Żydów, Rada kierowała sprawami aprowizacji, opieki społecznej i pomocy dla uchodźców oraz zdrowia i pomocy lekarskiej. W ich gestii znajdowało się także prowadzenie ewidencji, organizacja urzędów stanu cywilnego i opieka nad cmentarzami.
Od sierpnia 1940 r. władze niemieckie nałożyły na Radę Żydowską obowiązek zorganizowania szkolnictwa w zakresie szkół podstawowych i zawodowych oraz opieki nad nimi.

W początkowym okresie Radzie Żydowskiej podlegała powstała latem 1940 r. Żydowska Służba Porządkowa (Jüdischer Ordnungsdienst) OD. Wkrótce jednak jej komendant Symche Spira uniezależnił się od Rady, zamieniając tą organizację w grupę kryminalistów, która dała się mieszkańcom getta mocno we znaki, zwłaszcza w momencie wysiedleń.
Po wywiezieniu przewodniczącego Rady Żydowskiej dr A. Rosenzweiga (1 czerwca 1942 r.) władze niemieckie rozwiązały Radę i ustanowiły komisaryczny zarząd getta. Komisarzem getta został tarnowianin Dawid Gutter, który miał do pomocy pochodzącą z niemieckiej nominacji radę przyboczną.

V. Instytucje i szpitale w granicach Getta.

W momencie utworzenia getta wszystkie instytucje żydowskie w Krakowie, stłoczone zostały w jego granicach. Biura Gminy Żydowskiej zajęły budynek przy ulicy Limanowskiego 2. Żydowska Samopomoc Społeczna znalazła pomieszczenie w gmachu podgórskiego oddziału Komunalnej Kasy Oszczędności przy ulicy Józefińskiej, jedynym reprezentacyjnym budynku na terenie dzielnicy. Sierociniec mieszczący się do tej pory w pokojach kamienicy przy ul. Dietla, zakwaterowano z konieczności w domu przy ulicy Krakusa 8, który okazał się do tego celu zbyt szczupły.

Szczególnie trudnym zagadnieniem było zorganizowanie w zatłoczonym getcie szpitala oraz innych placówek zdrowia. Szpital główny, chluba społeczności żydowskiej Krakowa, ewakuowany z ul. Skawińskiej, umieszczony został przy ulicy Józefińskiej 14, w kamienicy użytkowanej do tej pory przez policję granatową i urząd skarbowy. Budynek był zaniedbany i ciasny. Remont sfinansowany przez mieszkańców getta trwał do października 1941 r.
W 30 odnowionych izbach budynku znalazły się oddziały:
wewnętrzny,
chirurgiczny,
ginekologiczno-położniczy,
przychodnie specjalistyczne,
poradnie i pracownie.
Ogólnie szpital dysponował 120 łóżkami i salą operacyjną z pracownią.

Przez cały okres swojego istnienia szpital na ulicy Józefińskiej 14 był stale przepełniony. Oprócz mieszkańców miejscowego getta korzystała z niego ludność żydowska z gett mieszczących się w sąsiednich miasteczkach oraz Żydzi z obozu pracy w Płaszowie i jego podobozów w Prokocimiu, w Bieżanowie i na Podgórzu przy ulicy Wielickiej. Nędza wzrastająca wśród mieszkańców getta powodowała wzrost zachorowań, a wrota innych szpitali były dla Żydów zamknięte.
Celem częściowego chociaż rozładowania ciasnoty panującej w szpitalu, zorganizowano w czynie społecznym lecznicę dla starców, kalek i przewlekle chorych przy ul. Limanowskiego 15. Z placówek zdrowia tylko szpital zakaźny przy ul. Rękawka 30 nie zmienił na razie lokalizacji, gdyż ulica ta znalazła się w granicach getta.

VI. Likwidacja Getta.

W lutym 1943 r., władze niemieckie ustanowiły podział getta na część oznaczoną literą A, przeznaczoną dla pracujących i część B dla niepracujących, chorych i słabych. Z jednej części do drugiej można było dostać się tylko za przepustką, udzielaną tylko w wyjątkowych przypadkach.
Kolejnym preludium do likwidacji dzielnicy żydowskiej była nominacja SS-Untersturmführera Amona Götha na komendanta obozu pracy w Płaszowie.

W pierwszych dniach marca Göth polecił władzom getta przeprowadzić przesiedlenie mieszkańców getta A do płaszowskiego kacetu. Przebieg akcji podjętej przez Guttera nie zadowolił Niemców, co było zresztą z góry zaplanowanym zamierzeniem.
W sobotę dnia 13 marca 1943 r. o godzinie 11.00 komisarz dzielnicy żydowskiej otrzymał na piśmie nowy rozkaz:
Dowódca SS i policji J. Scherner zarządzał:
1) Dla mieszkańców getta A przesiedlenie do obozu w Płaszowie tegoż 13 marca do godz. 17.00.
2) Dla mieszkańców getta B zbiórkę w dniu 14 marca na placu Zgody z zawiadomieniem, ze skierowani będą do baraków przedsiębiorstwa Ostbahn, w
    którym podejmą pracę.

Wieść o likwidacji getta spadła na ludzi niczym grom z jasnego nieba. Termin 6-ciu godzin wyznaczonych do przesiedlenia uniemożliwiał wręcz szukanie schronienia poza gettem.
Grozę i beznadziejność położenia potęgował widok gęstych kordonów zbrojnych żołdaków na placu Zgody oraz na ulicach i przejściach wiodących za mury getta.

Pewna liczba mieszkańców szukając wyjścia z matni, rzuciła się do ucieczki kanałami. Powiodło się to tylko pierwszym grupom, dalsze wpadły w ręce policji u włazu do kanału w rejonie mostu kolejowego na Zabłociu.
Po godzinie 11-stej do getta przybył komendant akcji SS-Sturmbannführer Willi Haase w towarzystwie Amona Götha. W ślad za nimi wkroczyła kompania Ukraińców a ulice zostały obsadzone przez patrole SS.

Płot z drutu kolczastego, dzielący getto, wytyczył granice pomiędzy przeznaczonymi do Płaszowa mieszkańcami getta A i skazanymi na zagładę mieszkańcami getta B. W ciągu kilku godzin getto dla pracujących opustoszało.

Następnego dnia, w niedzielę 14 marca 1943 r., od świtu na plac Zgody nadciągały grupy ludzi wypędzonych z mieszkań znajdujących się w getcie B.
OD-mani przystąpili do formowania oddzielnych grup mężczyzn, starców, kobiet i dzieci, do których dołączyły także dzieci starsze z sierocińca.
W pewnym momencie w bezwolny struchlały tłum padły strzały. Padli pierwsi zabici a wkrótce całe getto huczało od wystrzałów. Mordowano metodycznie, według wcześniej ustalonego planu.
Dzieci najmłodsze, dowiezione platformami, wymordowano w sieni tzw. "Domu Pierzaków" przy ul. Nadwiślańskiej. Tutaj również poniosły śmierć dzieci doprowadzane na miejsce kani z placu Zgody.
Starców obojga płci rozstrzeliwano w sieniach i na podwórzach domów w rejonie placu Zgody i na ulicach w czasie rozpaczliwej ucieczki. W szpitalach chirurgicznym i zakaźnym wszystkich chorych zastrzelono w łóżkach, w salach, w korytarzach i na podwórzu. Zginęła także część personelu szpitalnego.

Kiedy umilkły strzały, Göth zaczął selekcję wyszukując około 200 fachowców do obozu płaszowskiego. Niestety podobną lecz o znacznie większych rozmiarach selekcję, komendant obozu urządził wśród kolumn przeznaczonych do Płaszowa, usuwając wszystkich nieposiadających wymaganych legitymacji.

Około godz. 14-stej wszystkich skazanych na zagładę skierowano do transportu. Drogę do samochodów ciężarowych odbyli biegiem, popędzani krzykiem eskortujących ich SS-manów. Tuż przed odjazdem dołączono do niego grupę więźniów doprowadzonych z aresztów Żydowskiej Służby Porządkowej.
Pod silną eskortą motocyklową kawalkada kilkudziesięciu ciężarówek ruszyła do Oświęcimia, gdzie cały transport z miejsca skierowano do komór gazowych.

Łącznie z ludźmi wywiezionymi do KL Auschwitz i ostatnią grupą skierowaną z placu Zgody w kierunku Płaszowa ofiarą likwidacji krakowskiego getta, dokonanej w dniach 13 i 14 marca 1943 r., padło około 3000 osób, mężczyzn, kobiet, starców i dzieci.
Do obozu w Płaszowie skierowano w ciągu tych dwu dni około 6 000 osób. Los ich władze okupacyjne związały teraz z istnieniem płaszowskiego Arbeitslager.

VII. Finał.

Bezpośrednio przed 1 września 1939r. ludność żydowska Krakowa wynosiła 64 000 osób.
Z liczby tej przeżyło okupację w obozach, w ukryciu bądź na papierach "aryjskich" niespełna 1000 osób.
Reszta w liczbie około 63 000 padła ofiarą "operacji Reinhard", która w sumie pochłonęła około 6 milionów Żydów z Polski i innych krajów europejskich, wymordowanych lub zagazowanych w hitlerowskich obozach koncentracyjnych i zagłady.

Totalnej grabieży lub celowemu zniszczeniu uległa przy tym całość ruchomego i nieruchomego majątku Żydów wraz z wielowiekowym dorobkiem żydowskiej kultury i sztuki.


Powrót do spisu treści.



© copyright 2005 - 2012, Radosław "Butryk" Butryński
Design by Scypion