Obóz koncentracyjny AUSCHWITZ (4)


Warunki bytowe.

I. Wyżywienie.

Więźniowie otrzymywali trzy posiłki dziennie - rano, w południe i wieczorem. Wartość odżywcza, spożywanych przez nich posiłków zależała przede wszystkim od obowiązujących w obozach koncentracyjnych norm wyżywienia, które w okresie istnienia KL Auschwitz zmieniały się kilka razy. Na podstawie tych norm opracowywano tygodniowe i dzienne jadłospisy, w których wyszczególniano składniki żywności i produkty przewidziane do sporządzania posiłków oraz ich wartość kaloryczną.
Tak to wszystko wyglądało według oficjalnych zasad i regulaminów, rzeczywistość okazała się jednak całkiem inna. Magazyny żywnościowe i kuchnie podlegały personelowi SS i jak wynika z zeznań i relacji świadków były one systematycznie ograbiane przez funkcjonariuszy Totenkopf. Wynika z tego, że już sporządzania posiłków wydawano mniejszą ilość produktów, niż przewidywały ustalone normy.


Praca w Auschwitz.

Na podstawie akt Instytutu Higieny SS w Rajsku, do którego po 1943 r. przesyłano próbki żywności i posiłków wydawanych więźniom, stwierdzono, że w zupie brakowało około 60 - 90 % margaryny przewidzianej w oficjalnej recepturze, natomiast chleb był kwaśny i ciężko strawny, kiełbasa zawierała zaledwie połowę tłuszczu w porównaniu z kiełbasą, która spożywali SS-mani, chociaż produkowana była w tej samej rzeźni.

Inna sprawą było wydawanie posiłków i żywności. Zgodnie z systemem obowiązującym w hitlerowskich obozach koncentracyjnych wydawaniem posiłków zajmowali się więźniowie funkcyjni. Pobierali oni z kuchni i jej magazynów kotły z zupą, kawą i herbatą oraz inne produkty żywnościowe, które następnie rozdzielali wśród więźniów. Funkcyjni, którzy zajmowali się rozdzielaniem, systematycznie i bez większych przeszkód, zmniejszali wydawane porcje, kradnąc co lepsze kąski dla siebie i swoich protegowanych.
W takiej sytuacji zamiast przewidzianych regulaminem 1 700 kalorii dla lżej pracujących o koło 2 150 kalorii dla ciężko pracujących, więźniowie KL Auschwitz otrzymywali przeciętnie około 1 300 kalorii na dobę dla lżej pracujących i około 1 700 kalorii dla ciężej pracujących.


Praca w Birkenau.

Dzienny wikt przeciętnego więźnia wyglądał następująco:

   - rano wydawano więźniom tylko pół litra czarnej kawy, gotowanej z namiastki kawy lub wywaru z ziół, nazywanego "herbatą". Płyny te najczęściej nie były
      słodzone.

   - według relacji byłych więźniów obozu i zachowanych jadłospisów, na obiad wydawano cztery razy tygodniu zupy z bardzo skąpą wkładką mięsną oraz trzy zupy
      bezmięsne (jarzynowe). Należy przy tym wyjaśnić, że wymienione w normie wyżywienia obozowego "jarzyny", były w rzeczywistości po prostu brukwią.
      Podstawowymi składnikami owej zupy były: mąka żytnia, brukiew oraz niewielkie ilości dodatków, takich jak pęczak, kasza jaglana, mąka żytnia, ekstrakt
      spożywczy o nazwie "Awo".
      Po 1942 r. do gotowania zup wykorzystywano także różne produkty znajdujące się w bagażach osób zabijanych w komorach gazowych. Licząca 3 litra porcja
      zupy posiadała wartość około 350-400 kalorii. Zupy były niesmaczne, wodniste i bardzo często nowo przybyli, jeszcze niewygłodzeni, spożywali je z
      najwyższym obrzydzeniem. Dodatkowo wartość odżywcza i smakowa traciła na wartości, gdy spożywano zupę po wystygnięciu, co zdarzało się bardzo często,
      na przykład wtedy, gdy kolumny robocze powracały z pracy późnym wieczorem lub w nocy (np. zatrudnieni przy budowie IG-Farbenindustrie).

   - na kolację więźniowie otrzymywali około 300 g chleba oraz dodatek w postaci około 25 g kiełbasy, margaryny lub łyżki stołowej marmolady czy też sera.
      Wartość odżywcza spożytej kolacji wynosiła od 900 - 1 000 kalorii.
      Wydawany wieczorem chleb przeznaczony był także do spożycia rano, lecz ze względu na panujący w obozie głód tylko niewielu więźniów mogło zdobyć się na
      podzielenie kawałka chleba i zostawienie części na śniadanie. Większość spożywała chleb natychmiast, pragnąc bodaj na chwilę zaspokoić uczucie głodu.

Dla ciężko pracujących przewidziane były specjalne dodatki (Schwerarbeiterzulage) składające się z chleba, margaryny i kiełbasy. Tak jak w przypadku podstawowych racji żywnościowych i te skromne posiłki były systematycznie zmniejszane.
Taki stan rzeczy, już po kilku tygodniach pobytu w obozie, powodował u większości więźniów objawy wyczerpania, które w konsekwencji doprowadzały do tzw. zmuzułmanienia. Tysiące wynędzniałych, wychudzonych do granic możliwości więźniów przy każdej nadarzającej się okazji próbowało zorganizować trochę jedzenia, nie powstrzymując się od grzebania w odpadkach, wyrzucanych na śmietniki przy kuchniach. Spożywanie surowych i brudnych obierzyn, nadgniłych brukwi lub ziemniaków zamiast złagodzenia uczucia głodu powodowało tragiczne w następstwach skutki - biegunkę głodową.

W poszczególnych częściach KL Auschwitz istniały, podobnie jak w innych obozach, tzw. "kantyny". Zakupy w nich mogli robić więźniowie w ściśle określonych jeśli posiadali na swoim koncie marki (RM) zdeponowane w chwili rejestracji lub nadsyłane przekazami pocztowymi przez rodzinę. W rzeczywistości "kantyny" nie odegrały żadnej pozytywnej roli ze względu na oferowany asortyment artykułów spożywczych. Od czasu do czasu można było kupić tam zaprawione na kwaśno buraki, słone ślimaki, wodę mineralną, a także papierosy, przybory do golenia, przybory do mycia zębów, blankiety listów obozowych, znaczki pocztowe lub inne, mało wartościowe dla więźniów przedmioty.
W późniejszym czasie przerażającą sytuację żywieniową poprawiło nieco zniesienie zakazu wysyłania do obozu paczek żywnościowych dla więźniów (pismo okólne z 29 października 1942 r.).
Oczywiście zniesienie zakazu polepszyło sytuację tylko tych więźniów, których rodziny stać było na wysyłanie paczek żywnościowych. Zakaz obowiązywał nadal radzieckich jeńców wojennych, Żydów oraz więźniów, których rodziny przebywały na terenach wyzwolonych spod okupacji niemieckiej.

II. Odzież

Więźniowie w początkowym okresie istnienia obozu ubierani byli przy rejestracji, wyłącznie w specjalną odzież więzienną, produkowaną z materiałów drelichowych w niebiesko-szare pasy, które już z daleka wyróżniały więźniów i utrudniały im ukrycie się w razie ucieczki. Więźniowie mężczyźni otrzymywali: koszulę, długie kalesony, bluzę i spodnie. W zależności od pory roku były to albo drelichowe pasiaki letnie (Sommeranzug), albo zimowe (Winteranzug), różniące się tylko grubością materiału. W zimie wydawano płaszcze szyte z grubszego materiału w pasy, lecz bez ocieplającej warstwy.
Jeśli chodzi o obuwie to przydzielano więźniom bądź to drewniaki typu holenderskiego, wykonane z jednego kawałka drewna, bądź drewniaki ze skórzanym wierzchem.

Odzież więzienna była praktycznie zawsze brudna i zawszona, a niedopasowane do wzrostu i sztywniejące na deszczu pasiaki oraz drewniaki, w których więźniowie musieli się poruszać, były dodatkową udręką dla osadzonych.
Panujące w obozie przepełnienie i nadmierne zagęszczenie w barakach, brak urządzeń sanitarnych, gnębiące więźniów dolegliwości, jak np. biegunka głodowa, a nade wszystko brak możliwości utrzymania higieny osobistej powodowały, że noszona przez więźniów odzież była obdarta, często zanieczyszczona kałem i moczem - jednym słowem była odrażająca. Nieodpowiednia ilość pralni i mała ich wydajność oraz brak odpowiednich urządzeń do dezynfekcji zawszonej bielizny i odzieży spowodowały, że więźniom nie zmieniano bielizny tygodniami a nawet miesiącami, a stosowane półśrodki obracały się przeciwko więźniom, bowiem tzw. odwszenia (Entlausung), były tylko jeszcze jednym sposobem ich uśmiercania.
W początkowym okresie istnienia obozu sytuacja więźniów pod względem posiadania odzieży była najgorsza. Spowodowana ona była kłopotami SS z zaopatrzeniem KL Auschwitz w odzież zimową i obuwie. Sytuacja stawała się dramatyczna podczas ostrych zim, jakie wówczas panowały.

Dopiero zarządzeniem z 24 września 1941 r. zezwolono więźniom zawiadomić rodziny o możliwości przesyłania do obozu ciepłej bielizny i swetrów. Pogarszające się trudności z zaopatrzeniem, wynikłe w późniejszym czasie zmusiły władze SS do wydania zezwolenia na wykorzystanie w obozach koncentracyjnych odzieży cywilnej. Uczyniono to zarządzeniem okólnym z 9 lutego 1943 r., które nakazywało wykorzystać odzież Polaków i Rosjan, pozostającą w tzw. depozycie. Od tej pory pasiaki miały być wydawane wyłącznie więźniom pracującym poza terenem obozu, a więc w miejscach, gdzie odzież cywilna mogła być wykorzystana do ucieczki.
Kolejne zarządzenie, tym razem z 26 maja 1943 r. nakazywało odebranie wszystkim więźniom czapek w okresie letnim i ponowne ich wydanie w odpowiednim terminie. Najbardziej drastycznym był nakaz z 7 listopada 1944 r., na podstawie którego zaczęto przydzielać tylko jeden rodzaj pasiaków, zakazano wydawania płaszczów-pasiaków lub cieplejszych rzeczy dla więźniów przebywających lub pracujących na terenie obozu, polecono tez przy tym szersze zastosowanie odzieży cywilnej.

W obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau praktyka znacznie wyprzedziła wyżej omówione zarządzenia. Już wiosną 1942 r., w obozie zaczęto wykorzystywać sorty mundurowe po zamordowanych jeńcach radzieckich, które wydawano nowo przybyłym więźniarkom. W ten sam sposób wykorzystywano również bieliznę, odzież i obuwie po osobach, które zginęły w komorach gazowych.
Odzież cywilna była oznakowana pasami z farby olejnej lub wszytymi na plecach kawałkami pasiaka. W dalszym ciągu pasiaki nosili więźniowie zatrudniani poza terenem obozu jak i w podobozach. Według regulaminu w pełne pasiaki ubierano również więźniów przenoszonych do innych obozów koncentracyjnych.

Odrębnym problemem była kwestia obuwia, szczególnie dotyczyło to więźniów, którzy musieli pokonywać w ciągu dnia znaczne odległości. W czasie marszu, z reguły źle dopasowane drewniaki powodowały bolesne obtarcia nóg, co przy awitaminozie i ogólnym wyczerpaniu doprowadzało do powstawania ropiejących, trudno gojących się ran, które często stawały się pośrednią przyczyną śmierci tysięcy więźniów. Podczas selekcji przeprowadzanych przez lekarzy SS rany na dolnych kończynach były także pretekstem do kwalifikowania więźnia jako nieprzydatnego i niezdolnego do pracy, w wyniku czego uśmiercano go dosercowym zastrzykiem z fenolu lub zabijano w komorze gazowej.

III. Warunki mieszkaniowe.

W obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau praktycznie przez cały okres jego istnienia, istniało stałe zagrożenie epidemiologiczne. Jedną z głównych przyczyn tego stanu rzeczy były między innymi fatalne warunki mieszkaniowe, różne w poszczególnych okresach istnienia obozu i odmienne w każdej z trzech jego części.
W obozie macierzystym (Stammlager) na pomieszczenia mieszkalne więźniów przeznaczono w 1940 r., dwadzieścia murowanych budynków pokoszarowych, z których tylko sześć było jednopiętrowych, a pozostałe parterowe. Budynki te o wymiarach 45,38 m x 17,75 m, ze względu na brak instalacji i urządzeń sanitarnych nie nadawały się do ulokowania w nich po kilkuset więźniów. Przystąpiono zatem do przebudowy istniejących obiektów, nadbudowując w nich jedno piętro oraz rozpoczęto budowę ośmiu nowych bloków. Kilka z budów przeznaczono na pomieszczenia magazynowe i gospodarcze co w szybko zapełniającym się obozie, spowodowało nieprawdopodobny wprost ścisk.

Liczba więźniów przebywających w jednym bloku była różna i zależała od ogólnej liczby więźniów znajdujących się w obozie. Osadzenie, jesienią 1941 r. kilkunastu tysięcy jeńców radzieckich (dla których przeznaczono 9 bloków) i w marcu 1942 r. kobiet więźniarek (wydzielonych 10 bloków) pogorszyły warunki mieszkaniowe w drastyczny sposób.
Przez pierwszych kilkanaście tygodni istnienia obozu więźniowie spali pokotem na siennikach rozkładanych w poszczególnych salach. Sienniki te rano, po pobudce, musiały być zebrane i ułożone w kącie sali. W nazywanych sztubami pomieszczeniach szerokości 5 m więźniowie leżeli na siennikach w trzech rzędach, ściśnięci do granic możliwości. Mogli spać tylko na jednym boku, bowiem więźniowie funkcyjni ze względu na brak miejsca siłą upychali wieczorem więźniów do spania.

Pierwsze drewniane, trzypiętrowe łóżka dostarczono do KL Auschwitz z końcem lutego 1941 r., i w następnych miesiącach stopniowo instalowano je w blokach mieszkalnych. Jedno takie łóżko, o wymiarach 80 cm x 200 cm i wysokości 225 cm wraz z trzema siennikami, przeznaczone było dla trzech osób. W praktyce na jednym sienniku spało po dwóch więźniów a często bywało, że i więcej. Po zakończeniu nadbudowy pięter w blokach w każdym z nich zainstalowano po kilkaset trzypiętrowych, drewnianych łóżek. Według spisu inwentarzowego z 25 stycznia 1943 r. na pomieszczenia mieszkalne w Oświęcimiu przeznaczonych było w tym czasie 21 bloków (bloki 24, 25 tylko częściowo były wykorzystywane na cele mieszkalne) I tak według tego zestawienia w bloku nr 2 znajdowały się 234 łóżka z 702 siennikami, na których umieszczono 1193 więźniów. Z wyliczeń tych wynika więc, że prawie połowa więźniów tego bloku zmuszona była spać po dwóch na jednym sienniku. Na pojedynczych, żelaznych łóżkach spali tylko więźniowie funkcyjni, dla których wydzielano oddzielne, niewielkie pomieszczenia w blokach. Podobne zagęszczenie istniało we wszystkich blokach obozowych.

Ze względu na panujące w obozie macierzystym przepełnienie, instalowano w nim, na okres przejściowy drewniane baraki typu stajennego oraz wykorzystywano na pomieszczenia mieszkalne piwnice i strychy. Kubatura pomieszczeń przeznaczonych do spania w blokach murowanych wynosiła około 2 900 metrów sześciennych, tak więc, gdy w blokach mieszkalnych umieszczano po 1 200 osób to na jednego więźnia przypadało 2,5 metra sześciennego powietrza.
Oprócz łóżek i sienników wyposażeniem bloku były również opalane węglem piece, kilkanaście drewnianych szaf, kilka drewnianych stołów oraz kilkadziesiąt prymitywnych stołków. Sprzęt ten instalowano sukcesywnie.
Każdy jednopiętrowy blok mieszkalny w Stammlager Auschwitz administracyjnie podzielony był na dwie części: parter (przykładowo blok nr 1) i piętro (blok nr 1a), przy czym każda z tych części tworzyła samodzielną jednostkę administracyjną.
W większości bloków na piętrze znajdowały się dwie duże sale typu halowego, natomiast parter był z reguły podzielony na mniejsze pomieszczenia. Wspólne były pomieszczenia sanitarne, które znajdowały się zazwyczaj tylko na parterze (ustęp z 22 sedesami pisuary i 42 krany).

Na terenie KL Auschwitz II (Birkenau) na pomieszczenia mieszkalne przeznaczono dwa rodzaje baraków: murowane oraz drewniane. Budowane z dużym pośpiechem na odcinku BI baraki murowane stawiano na podmokłym terenie, bez odpowiedniej izolacji. Baraki te o wymiarach 36,25 m x 11,40 m oraz wysokości 5,80 m (o powierzchni 413,25 metrów kwadratowych i kubaturze 1235 metrów sześciennych) posiadały 17 na stałe zamontowanych okien, dwa wywietrzniki i jedno wejście. Po obu stronach wejścia do baraku znajdowały się dwa niewielkie pomieszczenia, z których jedno przeznaczone było jako sztuba (Stule) dla więźnia pełniącego funkcję starszego bloku, a drugie na podręczny magazyn chlebowy.
We wnętrzu każdego z baraków wymurowano 60 przegród, w których znajdowały się trzy poziomy do spania, tworzące łącznie 180 legowisk, każde o powierzchni 4 metry kwadratowe. Zgodnie z zarządzeniem Inspektoratu Obozów Koncentracyjnych na każdym z takich legowisk miało spać po czterech więźniów, co przy zagęszczeniu równym 700 osób na barak dawało 1,7 metra sześciennego powietrza. Baraki te nie posiadały praktycznie żadnego ogrzewania, jakkolwiek w każdym z nich zainstalowano dla pozoru dwa żelazne piecyki. Zamiast podłogi było początkowo klepisko, które następnie zastąpiono warstwą cegieł lub wylewką z cienkiej warstwy betonu, natomiast kompletnie brakowało urządzeń sanitarnych.

Drugim typem pomieszczeń dla więźniów były w Brzezince drewniane baraki stajenne (Pferdestallbaracken OKH - typ 260/9) montowane z gotowych elementów dostarczanych do obozu. Baraki te o wymiarach 40,76 m x 9,56 m i wysokości 2, 65 m (o powierzchni 389 m kwadratowych i kubaturze 1 248 metrów sześciennych) zamiast okien posiadały w Górnej części, po obu stronach rzędy świetlików. Ściany baraku tworzyły płyty wykonane z cienkich, źle dopasowanych desek, a dach, będący zarazem sufitem, tworzyła warstwa desek pokrytych papą, który wsparty był na zewnętrznych ścianach i dwóch rzędach słupów dzielących szerokość baraku na trzy części. W ścianach szczytowych znajdowały się wejścia zabezpieczone dwuskrzydłowymi wrotami. Wnętrze baraku podzielone było na 18 przegród, które pierwotnie przeznaczone były dla 562 koni. W każdym z takich baraków najczęściej część jednej z takich przegród przeznaczano dla więźnia pełniącego funkcję starszego bloku, natomiast z tyłu baraku przy zapasowym wyjściu ustawione były pojemniki na fekalia. W pozostałych czternastu przegrodach znajdowały się bądź to trzypiętrowe łóżka drewniane, bądź trójpoziomowe także drewniane prycze o rozmiarach 280 cm x 185 cm i wysokości 200 cm, na których miało spać po 15 więźniów, czyli łącznie ponad 400 osób w jednym baraku. Wybudowany na całej prawie długości przewód kominowy uzupełniał wyposażenie Pferdestallbarack. W bakach tych nie było oczywiście żadnych pomieszczeń sanitarnych, a przy zakładanym, "teoretycznym" zagęszczeniu na jednego więźnia przypadało 3 metry sześcienne powietrza.

Wszelkie rachuby, podane przeze mnie wyżej, a które dotyczą liczby więźniów umieszczanych w barakach są wartościami wyłącznie orientacyjnymi. W rzeczywistości liczba więźniów przebywających w barakach była znacznie większa i dochodziła do około tysiąca. Trzeba tutaj dodać, że sytuacja ta zmieniała się diametralnie na niekorzyść, kiedy to kierowano do obozów oświęcimskich przybywały potężne transporty, liczące nawet kilka tysięcy osób. Wówczas na drewnianych pryczach zamiast 15 więźniów spało nawet do 45 więźniów, w wyniku czego często deski załamywały się i więźniowie spadali w dół.
W barakach murowanych legowiska zajmowane przez więźniów pokryte były cienką warstwą słomy (często także spali oni na gołych deskach), natomiast w barakach drewnianych na łóżkach lub pryczach znajdowały się papierowe sienniki, wypchane tzw. drzewną wełną. Do przykrycia wydawano koce.

IV. Warunki sanitarne.

Panująca w barakach wilgoć przeciekanie dachów, zanieczyszczanie słomy i sienników przez więźniów cierpiących na biegunkę głodową, a także brak wody i środków używanych do higieny znacznie pogarszały i tak już tragiczne warunki sanitarne. W barakach aż roiło się od różnego rodzaju robactwa, a grasujące po obozie szczury atakowały śpiących i zwłoki zmarłych.

Najpoważniejszym ze wszystkich był jednak brak wody. W Brzezince, na odcinku BI, przez pierwszych kilkanaście miesięcy woda znajdowała się tylko w barakach kuchennych, jednak więźniowie nie mogli z niej korzystać. Z powodu braku łaźni i umywalni całymi miesiącami chodzili oni nie myci i zabrudzeni, a potrzeby fizjologiczne musieli załatwiać w prymitywnych, nieosłoniętych latrynach polowych. Nic więc dziwnego, że w tych warunkach i przy tak nadmiernym zagęszczeniu stale wybuchały epidemie chorób zakaźnych, które dosłownie dziesiątkowały więźniów.
Warunki sanitarne poprawiły się nieco dopiero po wybudowaniu i oddaniu do użytku budynków, w których znajdowały się łaźnie, sauny oraz urządzenia do dezynfekcji odzieży i bielizny. Po jednym takim obiekcie wybudowano na odcinku BIa, BIb, oraz BII.
W 1943 r. oddano do użytku baraki ustępowe i umywalnie na odcinku BI. Budynki te murowane o wymiarach 4,50 m x 36,25 m i wysokości 2,50 m, miały bądź to rynny odpływowe i po 90 kurków na wodę umywalniach, bądź kanały odpływowe nakryte jednolitą betonowa pokrywą z 58 otworami sedesami w barakach ustępowych.

Tak więc w 1943 r. na odcinku BI na 62 baraki mieszkalne przypadało tylko 10 baraków sanitarnych, w tym 4 baraki umywalnie, 4 baraki klozetowe oraz 2 baraki, gdzie mieściły się z jednej strony ustępy a z drugiej umywalnie. Korzystanie z wszystkich tych urządzeń było do tego silnie ograniczane przez bicie i wrzaski więźniarek i więźniów funkcyjnych i zwykle ograniczało się do kilku minut.
Na odcinku BII obozu Birkenau na pomieszczenia sanitarne wykorzystano baraki typu stajennego. Na odcinku BIIa na 16 baraków mieszkalnych znajdowały się 3 baraki, gdzie zainstalowano umywalnie i ustępy, natomiast w każdym z pozostałych odcinków na 32 baraki mieszkalne wybudowano po 6 baraków sanitarnych (3 umywalnie i 3 ustępy). Tak samo jak na odcinku BI czas przeznaczony na korzystanie z tych urządzeń był silnie ograniczany przez więźniów funkcyjnych. Pomimo uruchomienia łaźni więźniów kąpano niezwykle rzadko.
Podobnie sytuacja wyglądała w obozie macierzystym, gdzie w początkowym okresie jego istnienia (lato i jesień 1940 r) na kilka tysięcy osób czynne były tylko dwie studnie, z których czerpano wodę do mycia, a potrzeby fizjologiczne także załatwiano w prowizorycznej latrynie polowej. Już po zainstalowaniu ustępów w blokach korzystanie z nich i tak było ograniczone ze względu na różne zakazy wydawane przez więźniów funkcyjnych.


nastepna strona

Powrót do spisu treści.



© copyright 2005 - 2012, Radosław "Butryk" Butryński
Design by Scypion