Obóz koncentracyjny Majdanek (3).
V. Więźniowie.
Analiza 42 815 kart personalnych, podjęta przez Państwowe Muzeum na Majdanku mówi, że przez obóz przeszli przedstawiciele 54 narodowości.
Stosunkowo największy odsetek wypada na Polaków, bo aż 59,8%, obywateli ZSRR 19,8%, Czechosłowaków 13,3%, Niemców i Austriaków 4%, oraz
Francuzów 1,7%. Członkowie pozostałych narodowości stanowią około 1%.
Strukturę społeczną zbiorowości więźniarskiej ustalono na podstawie analizy 12 941 kart więźniarskich. Wynika z nich, ze 48,5% ogółu stanowili
chłopi, 40,1% robotnicy i rzemieślnicy, 11,4% przedstawiciele inteligencji. Wszystkie te wyliczenia z oczywistych względów nie mogą odnosić
się do całej zbiorowości, niemiej jednak potwierdzają dominację ludności chłopskiej a małą liczbę inteligencji, co stanowiło niewątpliwą
specyfikę Majdanka.
Również charakterystyczną cechą Majdanka były grupy wiekowe umieszczonych w obozie. Zwraca tutaj uwagę spory odsetek więźniów młodocianych
do 15 lat, bo wynoszący aż 6,2% a także dominanta więźniów od 30 do 39 lat (26%). Tak wysoki odsetek małoletnich więźniów jest znamienny dla
Majdanka i wynika z przebywania dzieci polskich, wysiedlonych z Zamojszczyzny. Potwierdza to analiza struktury wieku tylko polskich więźniów,
gdzie wskaźnik ten jest ponad dwukrotnie wyższy 13,3% ogółu.
W zestawieniu z innymi obozami koncentracyjnymi dane te mogą być porównywalne jedynie z Ravensbrück.
W grupie wiekowej 30-39 lat dominują Polacy, obywatele ZSRR i Żydzi, co należy tłumaczyć ludobójczą polityką w stosunku do tych narodowości.
Dokonując próby dogłębnej analizy społeczności więźniarskiej, nie można pominąć podziałów na kategorie więźniów.
Traktując szerzej pojęcie więźnia politycznego, stosowanego w Trzeciej Rzeszy (więźniami politycznymi byli też dezerterzy), ustalono, że na Majdanku
odsetek więźniów politycznych wynosił aż 94,2% ogółu.
Wskaźnik ten obejmuje głównie ludzi pochodzących z krajów okupowanych. Natomiast wśród obywateli III Rzeszy przeważali ludzie z marginesu
społecznego. W grupie narodowościowej niemieckiej więźniowie "aspołeczni", homoseksualiści, zawodowi przestępcy stanowili aż 63,8%.
Podobną sytuację można było zaobserwować i w Oświęcimiu, gdzie podobnie jak i na Majdanku, kierowano element kryminalny z obozów w Rzeszy, w
celu nadawania mu funkcji obozowych.
Powołując się na ocalałą dokumentację w obozie na Majdanku, można wyróżnić następujące kategorie więźniów:
- więźniowie polityczni (Schutzhaftling - Sch, Politisch - pol)
- więźniowie akcji "Noc i mgła" (Nacht und Nebel - NN)
- więźniowie akcji "Piana morska" (Meereschaum) - Francuzi i Belgowie.
- radzieccy jeńcy wojenni (Kriegsgefangene - Kgf.)
- zakładnicy (Geiseln-G)
- Badacze Pisma Świętego (Bibelforscher - Bifo)
- dezerterzy, byli żołnierze Wehrmachtu (Sonderaktion der Wehrmacht - SAW)
- zawodowi przestępcy (Berufverbrecher - BV)
- recydywiści (Sicherrungsverwahrte - SV)
- aspołeczni (Asoziale - ASO)
- homoseksualiści (Homosexuelle - Homo).
Ta różnorodna zbiorowość więźniarska nie stanowiła zwartej społeczności. Rządzona terrorem i gwałtem została podzielona na grupy narodowościowe
i społeczne, obce dla siebie.
Głównym czynnikiem podziałów, podobnie jak w innych kacetach, było istnienie elity obozowej, na Majdanku często nazywanej "samorządem
więźniarskim". Samorząd ów składał się z więźniów funkcyjnych, mianowanych przez SS. Ludzie Ci, w ogromnej większości, byli osobnikami
zdegenerowanymi, wykorzystującymi swoją władzę bardzo brutalnie. Taki sposób sprawowania funkcji gwarantował działanie aparatu terroru, gdyż
rozbijał bardzo skutecznie spoistość grup więźniarskich i wytwarzał sytuację stałego zagrożenia.
Funkcyjni obdarzeni przez SS władzą wykonawczą i uprawnieniami w uzupełnianiu kadr na niższych szczeblach, stawali się swoistym
przedłużeniem władztwa załogi SS. Najwyższą pozycję w "samorządzie więźniarskim", zajmował starszy obozu (Lagerältester), który posiadał
nieograniczone pełnomocnictwa w zakresie stosowania szykan i kar.
W przeciwieństwie do innych obozów, władza starszego obozu na Majdanku ograniczona była do pola, na którym sprawował on władzę. Podlegał on
bezpośrednio Feldführerowi i był jego zastępcą w utrzymywaniu porządku, prawidłowym wykonywaniu zarządzeń SS. Jednocześnie pełnił funkcję
kierownika kancelarii pola (Schreibstube), gdzie prowadzono dzienne raporty i wykazy o stanie więźniów pozostających w obrębie pola, na rewirze
zatrudnionych w komandach roboczych oraz nowo przybyłych.
Funkcję Lagerältestera powierzano z zasady więźniom narodowości niemieckiej, zwykle kryminalistom lub elementom zdeprawowanym. Żaden z nich, na
polach męskich, nie zapisał się dobrze w pamięci więźniów.
Na polu I funkcję tą pełnił w 1942 r. niemiecki bandyta o nazwisku Hund. Więźniowie mówili o nim, że to "zwierzę wcielone w postać
człowieka".
Na polu III - August Schmunck, Johann Galbavi, Peter Bürzer, Teodor Hessel.
Na polu IV - Emil Lipinsky zawodowy kryminalista z Hanoweru.
Każdy z tych osobników miał na sumieniu dziesiątki ofiar - utopionych, powieszonych, zabitych, skazanych na zagazowanie czy rozstrzelanie.
Nieco inaczej sytuacja ułożyła się na polu kobiecym. Pierwszą Lagerälteste została Zofia Klejnotowi, która okazała się kobietą łagodną i
wyrozumiałą. Po jej zwolnieniu funkcję tą objęła Eugenia Piekarska, popularnie zwana Żenią, Serbka z pochodzenia. Początkowo przyjęła sposób
rządzenia swojej poprzedniczki, jednak z czasem stała się zmorą więźniarek.
Starszemu obozu podlegali więźniowie zarządzający blokami (Blockältester). Byli oni także bezpośrednimi pomocnikami Blockführerów w wykonywaniu
ich zadań. Odpowiadali za porządek w baraku, z utrzymanie dyscypliny, rozdział pożywienia, za stany dzienne danego bloku. Ich pomocnikami byli
sztubowi (Stubiendienst) oraz pisarz blokowy (Blockschreiber) prowadzący rejestr więźniów. Funkcje te w latach 1941-1942 sprawowali niemieccy
kryminaliści oraz Żydzi, głównie czechosłowaccy. Ten stan rzeczy zmienił się nieco wraz z likwidacją żydowskiej części społeczności
więźniarskiej w listopadzie 1943 r., kiedy zaszła potrzeba obsadzenia stanowisk funkcyjnych, Polakami.
Oprócz funkcji o charakterze porządkowym istniała druga hierarchia w "samorządzie" związana z nadzorem więźniów podczas pracy. Każde komando
robocze posiadało swojego kierownika wybranego spośród więźniów, zwanego kapo, oraz pomocników (Vorarbeiterów). Na czele pionu roboczego na
każdym polu stał Lagerkapo jako pomocnik Arbeitsdienstführera w zakresie organizacji pracy. Natomiast w szpitalu obozowym personel lekarski oraz
pielęgniarze, zwani kalifaktorami, podlegali Rewirkapo.
Jak w każdym obozie, tak i na Majdanku znaczna większość kapo rekrutowana głównie z elementu niemieckiego, w wykonywaniu swojej władzy stosowała
najbardziej brutalne metody. Wielu z nich, nie miało co prawda ofiar na sumieniu, to jednak swoją władzę ugruntowywali głównie przy pomocy kija.
Tylko nieliczni wyróżnili się nienaganną postawą przez cały okres istnienia obozu.
Elita obozowa nie była warstwą zbyt rozbudowaną, liczyła bowiem około 500 osób, jednak dzięki władzy i wzajemnym powiązaniom odgrywała
decydującą rolę w życiu codziennym obozu. W zamian korzystała z lepszych warunków bytowych, a także nie czuła stałego zagrożenia egzystencji.
Średnie szczeble drabiny społecznej Majdanka zajmowała starszyzna, czyli tzw. stan średni. Należeli do niej więźniowie, którym warunki w jakich
się znaleźli dawały im jakieś szanse przeżycia. Do tej kategorii zaliczyć należałoby funkcyjnych niższych szczebli (sztubowych, pielęgniarzy,
gońców) oraz więźniów pracujących w tzw. dobrych komandach: biurach, warsztatach, magazynach, czyli tam, gdzie praca była lżejsza, a także
gdzie była możliwość zdobycia dodatkowego pożywienia, ewentualnie innych przedmiotów, które mogły służyć do wymiany za żywność lub odzież.
Najliczniejszą grupę stanowił tzw. plebs obozowy. Była to rzesza ludzi, która wykonywała najgorsze prace obozowe i borykała się z
najtrudniejszymi warunkami obozowymi. Ludzie Ci byli także narażeni na ciągłe szykany ze strony załogi SS jak i więźniów funkcyjnych
zarówno w obozie jak i w miejscu pracy. Pozbawieni możliwości zdobycia dodatkowego pożywienia, nie otrzymując paczek, skazani byli na
wyniszczenie fizyczne.
VI. Likwidacja obozu.
Funkcje, jakie spełniał lubelski obóz koncentracyjny w okresie apogeum swojej działalności, a także plany dalszej rozbudowy przerwała z
początkiem 1944 r. szybko postępująca ofensywa wojsk radzieckich, która w połowie marca zbliżyła się na odległość 150 km od Lublina.
Niemieckie władze wojskowe ogłosiły wstępną ewakuację dla Lublina i dystryktu. W związku z tym na polecenie Wydziału C w WVHA, lubelski
Centralny Zarząd Budowlany SS i Policji przystąpił do rozbiórki baraków w obozie pracy w Trawnikach oraz Magazynu Zaopatrzeniowego HSSPF w
pobliżu Majdanka.
po prawej - Krematorium.
19 marca 1944 r. Inspektorat Obozów Koncentracyjnych zarządził ewakuację obozu.
W tej sytuacji, Polski Czerwony Krzyż rozpoczął usilne starania o przekazanie pod jego opiekę, chorych przebywających w obozie oraz
personelu lekarskiego i pielęgniarskiego, rekrutującego się z więźniów. Wydawało się nawet w pewnym momencie, że władze obozowe wyrażą na to
zgodę, jednak kategoryczny sprzeciw Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy temu zapobiegł.
Wszystko co udało się uzyskać Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi to przekazanie mu, w dniu 29 marca, 40 chorych więźniów, w tym 18 ciężko, a także
zwolnienie ok. 200 zakładników, których oddano do dyspozycji Arbeitsamtu. Natomiast ponad 2 400 chorych więźniów i 1 200 więźniarek
skazano na dalszą poniewierkę.
Właściwą ewakuację obozu zapoczątkował w dniu 1 kwietnia 1944 r. transport kilkuset dzieci, głównie białoruskich, skierowany do obozu w
Dzierżążni pod Łodzią. W tym samym dniu wysłany został do Oświęcimia transport liczący 2 000 mężczyzn i kobiet.
W niedzielę 1 kwietnia 1944 r. wysłano 1 200 mężczyzn do obozów w Natzweiler i Bergen-Belsen. Dwa duże transporty deportowano do obozu
Gross-Rosen, pierwszy 5 natomiast drugi 7 kwietnia. Znaleźli się w nich sami mężczyźni w liczbie ok. 3 000 osób.
Jako następne wysłano dwa transporty do Auschwitz, pierwszy 8 kwietnia z 2 700 więźniami, drugi 13 tegoż miesiąca z 1 625 więźniami i
więźniarkami. W obydwu grupach wywieziono z rewirów wszystkich chorych.
W tym samym dniu deportowano także 300 więźniarek i 300 więźniów wraz z personelem medycznym, a także 20-stu jeńców radzieckich z obsługi
krematoriów. Żydów z tego transportu w następny dzień po przybyciu do Oświęcimia zagazowano i spalono, jako świadków wydarzeń "krwawej środy".
Pozostałych w obozie, w liczbie ok. 600, wysłano 15 kwietnia do obozu koncentracyjnego w Płaszowie.
Jako ostatni opuścił Majdanek, w dniu 19 kwietnia 800-osobowy transport kobiet - Polek i Rosjanek, skierowany do Ravensbrück.
W dziesięciu transportach wywieziono z Majdanka ponad 12 000 więźniów i jeńców radzieckich, którzy stanowili 80% stanu osobowego obozu. Po tych
deportacjach na miejscu pozostało 1 500 inwalidów i jeńców radzieckich na polu II oraz 180 więźniów, w większości politycznych. Tę ostatnią
grupę, nazywaną potocznie Endskommando zum Liquidations des Lagers, używano do wszystkich prac związanych z funkcjonowaniem obozu. Przeniesiono
ją z pola III na I, w związku z czym pola III, IV i V po ewakuacji pozostały całkowicie puste.
Czasowe zatrzymanie ofensywy radzieckiej na odcinku frontu południowego spowodowało zahamowanie całkowitej likwidacji Majdanka. W niemieckich
planach strategicznych, na wypadek ofensywy wojsk radzieckich, Lublin miał być ważnym ośrodkiem opóźniającym radziecki impet. Z tego też powodu
Niemcy przystąpili w maju 1944 r. do budowy prac fortyfikacyjnych na szeroką skalę. Wokół Lublina budowano schrony przeciwlotnicze i okopy.
Do robót pędzono codziennie setki ludzi, głównie mieszkańców Lublina, choć nie tylko. Znaczna część robotników spoza tego miasta osadzona
została w opuszczonych barakach pola V. Zmiany w obozie nastąpiły w drugiej dekadzie czerwca. Zapoczątkował je transport więźniów, Żydów z obozu
pracy w Budzyniu - likwidowanej filii Majdanka, a także transporty chłopów z południowej Lubelszczyzny. Mimo, iż reżim obozowy nie miał już tak
silnego zastosowania, ludzie ci narażeni byli na groźne i częste przesłuchiwania ze strony funkcjonariuszy Politische Abteilung lub Gestapo w
Lublinie. Ciągle groźne były jeszcze choroby i wszędobylskie insekty, a warunki mimo pewnej poprawy nie gwarantowały zachowania zdrowia w
dobrym stanie.
Tymczasem rozpoczęta przez Rosjan 23 czerwca operacja "Bagration", mająca na celu dotarcie wojsk radzieckich spod Witebska do Warszawy
rozwijała się nad wyraz pomyślnie i w początkach lipca doprowadziła do rozbicia głównych sił niemieckiej Grupy Armii "Środek". Sukcesy te
wywołały niemal popłoch u niemieckich władz wojskowych, policyjnych i administracyjnych.
Sytuacja ta znalazła również odzwierciedlenie w obozie. Władze Majdanka otrzymały polecenie rozbiórki baraków obozowych. Jako pierwsze
demontowano pole VI. W początkach lipca władze obozowe zatrudniły około 200 więźniów przy rozbiórce baraków obozowych na polu III, a następnie
IV. Część tych sprzętów wysłano na zachód, reszta pozostała, ponieważ władze wojskowe, które objęły kontrolę nad taborem kolejowym, nie wyraziły
zgody na tego rodzaju przesyłki w głąb Rzeszy. Mimo tych trudności i wobec zbliżania się frontu, Centralny Zarząd Budowlany przystąpił do
rozbiórki baraków na polu III.
Zacieśniający się wokół Lublina pierścień Armii Czerwonej, skłonił komendę Majdanka do wydania 22 lipca 1944 r. decyzji o całkowitej likwidacji
obozu. W myśl tej decyzji w pośpiechu przystąpiono do zacierania śladów. Podpalono akta kancelarii obozowych, spłonęło krematorium, w którym
do końca rozstrzeliwano więźniów z Zamku Lubelskiego. W godzinach popołudniowych, (około godz. 18) wyprowadzono z obozu transport 1 000
więźniów, do którego poza miastem dołączono 229 zatrudnionych w Niemieckich Zakładach Zaopatrzenia przy ul. Lipowej. Cała ta kawalkada udała
się pieszo do Ćmielowa, gdzie po załadowaniu jej na wagony, została przewieziona do Auschwitz.
Równocześnie z tym transportem wyjechał z obozu samochodem ciężarowym transport chorych, który utknął jednak na zatłoczonych ulicach Lublina i
dzięki temu ocalał.
Dnia 24 lipca 1944 r., wojska sowieckie, siłami 2 Armii Pancernej i 8 Armii Gwardii zmusiły niemiecki garnizon Lublina do kapitulacji.
Majdanek leżący po stronie wschodniej tego miasta został wyzwolony w nocy z 23 na 24 lipca. Wolność odzyskała 480 osobowa grupa, głównie
inwalidów, jeńców radzieckich z pola II oraz chłopi ze spacyfikowanych wsi południowej Lubelszczyzny przebywający na polu I.
Niemcom nie udało się zatrzeć wszystkich śladów swoich zbrodni. Na Majdanku pozostała część nie rozebranych baraków, komory gazowe,
krematoria, doły masowych egzekucji, ze zwłokami rozstrzelanych więźniów. Znaleziono tysiące rzeczy, które zostały zagrabione wysłanym na
śmierć ludziom a także cenne dokumenty.
VII. Podobozy.
Kiedy opracowywałem ten temat, kilka razy zdarzyło mi się zaznaczyć, że obóz lubelski był pod pewnymi względami wyjątkiem od reguły i że różnił
się nimi od innych kacetów. Nie inaczej jest w kwestii ilości podobozów.
O ile KL Dachau, Stutthof, Gross-Rosen, Buchenwald, Auschwitz i inne od 1942 r. poczynając posiadały ich dziesiątki, o tyle obóz Majdanek miał ich
tylko sześć i to dopiero w ostatnich okresie funkcjonowania. Ponadto w przeciwieństwie do innych KL nie zaopatrywał swoich filii w siłę
roboczą, bowiem podporządkowane mu obozy pracy posiadały już odpowiednią ilość fachowców i robotników. Większość podobozów w maju i czerwcu
1944 r. dysponowała większą liczbą więźniów niż obóz macierzysty. Ten stan rzeczy uwarunkowany był przede wszystkim brakiem większego przemysłu
w rejonie objętym działalnością Majdanka. Utworzone zaś przez Odilo Globocnika duże obozy pracy w Kraśniku, Poniatowej, Trawnikach, oraz w
Lublinie (Zakłady Odzieżowe i DAW), nastawione były na przerób mienia po zamordowanej ludności żydowskiej dla potrzeb frontu i obliczone na
eksploatację siły roboczej więźniów pochodzenia żydowskiego.
Postanowienia dekretu o "koncentracji produkcji wojennej" wydanego przez Hitlera 2 września 1943 r. zapowiadały podporządkowanie obozów
lubelskich w zakresie kontroli produkcji z dniem 1 listopada Ministerstwu Amunicji i Uzbrojenia. Pragnąc zapobiec tej sytuacji, na konferencji
wyższych dygnitarzy SS w dniu 7 września zdecydowano powiązać organizacyjnie te obozy z Majdankiem jako jego filie, natomiast inne, znajdujące
się na terenie GG, przekazać Amtsgruppe D jako obozy koncentracyjne. Odpowiedzialność za nadzór i bezpieczeństwo obozów lubelskich miano
powierzyć ówczesnemu komendantowi Majdanka - Florstedtowi.
Jemu także poruczono przygotowanie pozostałych obozów żydowskich w GG do przekazania WVHA. Do tego jednak nie doszło ze względu na ujawnienie w
tym czasie nadużyć Florstedta w obozie.
W związku z mordem listopadowym, który spowodował likwidację obozów żydowskich, wyłonił się problem niezrealizowanych zamówień, głównie
wojskowych. Dlatego też w WVHA powrócono do zarzuconej poprzednio koncepcji podporządkowania Majdankowi obozów pracy na terenie GG.
Rozporządzeniem Pohla z 13 stycznia 1944 r. przekształcono w filie obozu koncentracyjnego w Lublinie obozy pracy w Budzyniu, Radomiu, Bliżynie,
Warszawie oraz reaktywowany obóz przy ulicy Lipowej, a także częściowo Zakłady Odzieżowe SS.
Obóz pracy przy ulicy Lipowej w Lublinie.
Pierwszy obóz na terenie dystryktu lubelskiego. Powstał z inicjatywy Odilo Globocnika w grudniu 1939 r. Po wybudowaniu odpowiednich pomieszczeń
władze SS i policji uruchomiły w nim szereg warsztatów rzemieślniczych, w których przymusowo zatrudniano wykwalifikowanych robotników
żydowskich. Początkowo byli to miejscowi rzemieślnicy nieskoszarowani, dobrowolnie zgłaszający się do pracy. W połowie 1940 r. osadzono już
około 1 200 robotników, których zwolniono w końcu roku, a na ich miejsce w grudniu i w styczniu 1941 r. przywieziono z obozów jenieckich w
Prusach Wschodnich około 2 500 jeńców, żołnierzy armii polskiej pochodzenia żydowskiego.
W okresie tym obóz posiadał również charakter placówki karnej dla ludności polskiej niewywiązującej się z obciążeń gospodarczych nałożonych
przez władze administracyjne. Spowodowało to pobyt w tym obozie 192 Polaków, których z czasem zwolniono.
W grudniu 1940 r. warsztaty przejęła spółka Deutsches Ausrüstungswerke (DAW), która rozszerzyła zakres działalności przedsiębiorstwa. Żydów,
których osadzono na Lipowej w latach 1941-42 oraz przebywających tam jeńców wyspecjalizowano dodatkowo w robotach budowlanych. Zatrudniano ich
przy rozbudowie obozu oraz pracach murarskich, malarskich, tynkarskich itp. na terenie miasta.
Jesienią 1941 r., kiedy władze SS i policji przystąpiły do tworzenia obozu na Majdanku, skierowano kilkuset jeńców z obozu na Lipowej, do
wznoszenia ogrodzenia. W tym też czasie obóz ten podporządkowano komendantowi KGL Lublin. Na skutek sporów kompetencyjnych pomiędzy szefem
zakładów spółki a Kochem, zarząd nad obozem przejął w połowie 1942 r. Dowódca SS i policji w Lublinie.
Rozwijająca coraz szerzej swoją działalność spółka DAW uruchomiła w 1942 r. na terenie byłego lotniska przy ul. Chełmskiej wytwórnię papy, a w
roku następnym warsztaty szewskie, produkcję podeszew i skrzynek na amunicję. Lubelska filia DAW podzielona została na trzy zakłady, zlokalizowane przy ulicy Lipowej, przy ulicy Chełmskiej oraz w Puławach, gdzie
znajdował się tartak.
Jesienią 1943 r. w obydwu pierwszych zakładach przebywało po 2 500, w trzecim 486 więźniów. Po wymordowaniu podczas "Dożynek" wszystkich
więźniów, produkcja została całkowicie unieruchomiona. Na podstawie zarządzenia Pohla z 13 stycznia 1944 r. w celu wznowienia produkcji,
sprowadzono z Dachau, Buchenwaldu i Sachsenhausen 500 oraz z Majdanka 160 więźniów specjalistów różnych zawodów.
W momencie ponownego uruchomienia obozu przy Lipowej, został on podporządkowany Majdankowi jako jego filia i jako taki przetrwał do momentu
wyzwolenia (22 lipca 1944 r.), kiedy to więźniów ewakuowano do Oświęcimia.
Obozy pracy w Radomiu i Bliżynie.
Obóz w Radomiu został utworzony w sierpniu 1942 r. na terenie getta.
Trzy tysiące więźniów, wyłącznie Żydów, zatrudniono w warsztatach odzieżowych, szewskich, zegarmistrzowskich oraz innych placówkach. Obóz w
Bliżynie powstał na miejscu obozu jeńców radzieckich, w których od jesieni 1941 do wiosny 1942 r. zginęło ponad 8 000 więźniów.
Od marca 1943 r. zaczęto osadzać więźniów cywilnych, głównie Polaków i Żydów. Łącznie stan liczebny w obozie średnio wynosił 5 000, w tym 4 000
osób pochodzenia żydowskiego. Zatrudniano ich w warsztatach odzieżowych, szewskich, stolarskich oraz w pobliskich kamieniołomach.
W kwietniu 1943 r. spółka Osti przejęła warsztaty obydwu obozów, które po jej likwidacji stały się udziałem DAW, a obozy komendantowi Majdanka.
Radomsko-bliżyńskie zakłady spółki DAW specjalizowały się w produkcji odzieży dla wojska, a warsztaty poligraficzne w Radomiu w fałszowaniu
banknotów, głównie dolarów USA. Przekształcenie tych obu placówek w podobozy Majdanka uzewnętrzniło się w przebraniu więźniów w pasiaki,
nadaniu im numerów obozu lubelskiego oraz skierowaniu do nich załogi SS.
Obozy w Radomiu i Bliżynie rozpoczęto likwidować w końcu lipca 1944 r. Wywieziono wówczas około 6 000 więźniów do Oświęcimia, a nieliczna grupa
jaką pozostawiono zajęła się demontażem warsztatów. Formalnie obydwa obozy pozostały filiami Majdanka do listopada 1944 roku.
Obóz pracy w Budzyniu.
Obóz pracy w Budzyniu, kolejna filia Majdanka, został utworzony jesienią 1942 r. na terenie byłej fabryki amunicji, wybudowanej w latach
1937-38. Do lutego 1944 r. podlegał on władzom SS i policji w dystrykcie lubelskim. Więźniami byli wyłącznie Żydzi, którzy pracowali w zakładach Henkla, mających lokalizację w halach tej fabryki. Wiosną 1943 r. przebywało w
obozie około 3 000 więźniów, którzy ginęli tu wskutek nieludzkich warunków bytowania. Szczególnie dużym sadyzmem odznaczał się drugi z kolei
komendant SS-Oberscharführer Reinhold Fixe (grudzień 1942 - sierpień 1943 r.).
Od lutego 1944 r. obóz organizacyjnie podporządkowano Majdankowi. Kierownictwo obozu objął wtedy SS-Obersturmführer Josef Leopold. Załoga SS
liczyła 74 osoby.
Obóz pracy w Budzyniu był jednym z pięciu obozów na terenie dystryktu lubelskiego, w którym nie wymordowano pracujących tam Żydów podczas
akcji "Erntefest", ponieważ pracowali oni dla potrzeb lotnictwa. Wiosną 1944 r., kiedy front zbliżał się do Lublina, postanowiono przenieść
urządzenia fabryczne oraz część więźniów do kopalni soli w Wieliczce. Pozostałych w maju i czerwcu, deportowano do obozów w Skarżysku-
Kamiennej, Starachowicach oraz do obozu macierzystego w Lublinie.
Obóz pracy w Warszawie.
W kwietniu 1944 r. jako ostatni podporządkowano Majdankowi obóz koncentracyjny w Warszawie. Stało się tak zapewne dlatego, że obóz ten z
punktu widzenia wytycznych o koncentracji wojennej nie należał do najważniejszych. Jego geneza sięga połowy maja 1943 r., kiedy to zlikwidowano
powstanie w getcie warszawskim. Wówczas to likwidator getta, SS-Gruppenführer Jürgen Stroop
zaproponował Himmlerowi założenie obozu koncentracyjnego, aby wykorzystać pracę więźniów przy wyburzaniu budynków na terenie byłej dzielnicy
żydowskiej. Projekt Stroopa został zaakceptowany 11 czerwca, a już w lipcu utworzono zarząd obozu oraz przywieziono pierwszych więźniów -
Niemców do objęcia funkcji kapo, blokowych, Vorarbeiterów itp. W krótkim czasie deportowano również do Warszawy 3 700 więźniów, Żydów z
Oświęcimia, niemal wyłącznie obywateli państw Europy Zachodniej. Ulokowano ich w budynkach byłego więzienia wojskowego przy ul. Gęsiej (stąd
popularna nazwa - Gęsiówka) oraz w kilku drewnianych barakach, których liczba systematycznie rosła.
W chwili przejęcia obozu na Gęsiej, przez władze Majdanka przebywało tu 4 600 osób, w tym przy wyburzaniu pracowało 2 180. W maju 1944 r.
przybyło około 3 000 Żydów węgierskich, których także zatrudniono przy rozbiórce budynków i usuwanie gruzów. Inne komanda były zatrudniane przy
spalaniu zwłok na stosach, wyszukiwaniu bunkrów z ukrywającymi się jeszcze Żydami a także schowków z odzieżą, kosztownościami i pieniędzmi.
Warunki życia w obozie były w wielu przypadkach gorsze niż w obozie macierzystym: nie dochodziły paczki, praca była wyjątkowo wyczerpująca i
degradująca organizm a szykany ze strony nadzoru wyjątkowo ostre. Likwidacja warszawskiej filii obozu na Majdanku rozpoczęła się 27 lipca 1944 r.
rozstrzelaniem wszystkich przebywających w obozowym rewirze oraz 1 800 więźniów, którzy oświadczyli, że nie są zdolni do pieszej marszruty.
W dniu następnym wyprowadzono około 4000 więźniów i po czterech dniach wyczerpującego marszu załadowano ich pod Łowiczem do pociągu, którym
zostali wywiezieni do Dachau. 2 sierpnia czterystu z nich uwolnili powstańcy warszawscy.
Zakłady Odzieżowe SS (SS-Bekleidungswerke).
Obok DAW były największą filią lubelskiego KL. Zakłady Odzieżowe zostały utworzone latem 1941 r. na polecenie Globocnika i zlokalizowane przy
ul. Chełmskiej, na terenie byłej Lubelskiej Wytwórni Samolotów.
Do pracy początkowo zaangażowano więźniarki z Zamku oraz fachowców żydowskich z getta w Lublinie. Zakłady rozwinęły w krótkim czasie produkcję
na szeroką skalę, o czym świadczy notatka służbowa Himmlera z dnia 21 lipca 1941 r. która zlecała magazynom SS, realizowanie zamówień właśnie
tutaj. W efekcie tego przedsiębiorstwo z dniem 1 września, podporządkowano firmie odzieżowej SS jako jej filię.
Sytuacja ta utrzymała się do marca 1942 r., kiedy to Zakłady Odzieżowe przeszły ponownie pod zarząd Globocnika. Odtąd zajmowały się one
segregacją, dezynfekcją i wysyłką do Rzeszy zrabowanego mienia eksterminowanej ludności żydowskiej. W związku z tą reorganizacją i chęcią
ukrycia właściwego charakteru Zakładów, ze stanowiska kierownika odszedł Friedrich Opitz, a jego miejsce zajął zaufany człowiek Dowódcy SS i
Policji w Lublinie SS-Hauptsturmführer Josef Obermeyer. Jego zadaniem było rozbudowanie w ciągu roku, zarówno obiektów gospodarczych Zakładów
Odzieżowych, jak i również baraków dla więźniów. W nowo wybudowanych obiektach znaleźli pomieszczenie Żydzi, którzy zajęli miejsce deportowanych
do Ravensbrück Polek.
Jesienią 1942 r. powstał tu kobiecy obóz koncentracyjny jako wyodrębniona część obozu na Majdanku.
W lutym 1943 r. w związku z powstaniem Osti, która zaangażowała do pracy w swoich zakładach znaczną część więźniów, obóz przeszedł znów pod
zarząd Globocnika jako kierownika spółki i do dnia likwidacji tj. 3 listopada 1943 r. zależność tę zachował.
Obóz koncentracyjny na Majdanku posiadał także mniejsze, niezależne komanda robocze, których największe to:
1942 r. - 100-osobowa grupa więźniów w Trawnikach, pracująca przy budowie mostu na Wieprzu.
1943 r. - komando robocze w Piaskach, wykonujące pracę w tartaku, w Lublinie prace przy budowie stadionu (ul. Ogródkowa) i placu (ul. Żniwna).
1944 r. - komando robocze w Chełmnie, które wykonywało bliżej nieokreślone zlecenie dla dywizji SS "Wiking".
Powrót do spisu treści.
|