Nr 99



1944 r., lipiec 22. Miejsce postoju. - Sprawozdanie dowódcy 3 pułku artylerii lekkiej z działań bojowych pułku
wspierającego radziecką 312 DP w działaniach na południowy zachód od Kowla w kierunku na Dorohusk
w okresie od 13 do 22 lipca 1944 r.



Pułk wykonał marsz 45 km do rejonu koncentracji dwiema kolumnami. Połowa marszu przeszła w porze nocnej. W czasie przejazdu, pomimo braku wprawy (nie było też benzyny) żadnych awarii transportu samochodowego i sprzętu artyleryjskiego nie zanotowano. Skład osobowy przybył w pełnym stanie, broń i inwentarz w porządku. W całości marsz wykonany dobrze.


I. Przygotowanie operacji.

1. Przedwstępne dane o zwiadzie otrzymano ze sztabu grupy artylerii wzmocnienia 1 Armii Polskiej. Na dzień przed operacją, każdy dywizjon i sztab pułku posiadał mapy w skali 1 : 50 000 z naniesionym przy pomocy zdjęć lotniczych systemem obrony Niemców. Dane sztabu grupy wzmocnienia oraz mapy topograficzne ściśle ustalono w terenie z naziemnych PO przez wszystkie pododdziały pułku. Obserwację nieprzyjaciela prowadzono bez przerwy.
Odległość obserwacji nie przekraczała 1,5 km. Połączoną obserwację stosowało się rzadko, wskutek skupienia rejonów PO oraz wąskich pasów zwiadu. Każdy dywizjon miał przedni PO z piechotą dla wzajemnej informacji o celach. Ukazywanie celów przeprowadzono z punktów orientacyjnych z naprowadzeniem przyrządów na cel. W wyniku zwiadu przed rozpoczęciem boju przez pułk wykryto:
DSB - 3, baterii artylerii 75 mm - 1, baterii moździerzy - 2, ckm - 8, PO - 2, drut i 1 i 2 linię okopów.

2. Wskutek dużego nasycenia artylerii na kilometrze frontu każdy dywizjon miał jeden ogólny PO, a PO baterii nie przekraczały 10 m jedno od drugiego. W ciągu całego czasu przygotowania operacji artyleria i moździerze nieprzyjaciela oddziaływały ogniem na rejony PO i SO. Metody strzelania artylerii i moździerzy nieprzyjaciela: nawały ogniowe.

3. Przed rozpoczęciem operacji przeprowadzono rekonesans rejonów PO i OP. Urządzenie i zajęcie pozycji artyleryjskich odbywało się w nocy. Po zakończeniu przygotowania topograficznego zorganizowano wstrzeliwanie pierwszych linii okopów przedniej rubieży ogniowego wału oraz dozorów. Na wstrzeliwanie wyznaczono z każdej baterii po jednym dziale. Sztaby zajęte były organizacją zwiadu, planowaniem ognia i kontrolą doprowadzenia zadań do działonowego włącznie.

4. Planowanie artyleryjskiego natarcia odbywało się na podstawie wskazań, rozporządzeń i rozkazów sztabu grupy wzmocnienia artylerii, dowódcy 1079 pp, w pasie którego działał pułk, oraz dowódcy grupy wzmocnienia 1079 pp. Z dowódcami dywizjonów i szefami sztabów dywizjonów zorganizowano specjalne zajęcia na temat przeprowadzenia wału ogniowego, jak również zajęcia ze składem osobowym bezpośrednio na SO.

5. Wszystkie ognie i rubieże wału ogniowego były uzgodnione wg czasu i miejsca z dowódcami batalionów i dowódcą 1079 pp. Na wszystkich SO pociski rozłożone wg zadań. Przeprowadzono kontrolę znajomości zadań do działonowego włącznie.

6. Strzelanie, jak również wstrzeliwanie przeprowadzało się na podstawie danych topograficznych. Codziennie aż do dnia operacji przeprowadzano kontrolę wstrzelań. Ogień na obezwładnienie prowadzono w składzie pułku. Ogniem dywizjonu kierował dowódca dywizjonu, a pułku - dowódca pułku. Zasadnicza metoda strzelań pułku - nawały ogniowe. Obliczenie wyników strzel ań przeprowadzano naziemną obserwacją z punktów dowódcy pułku, dowódców dywizjonów i przednich PO znajdujących się w ugrupowaniu piechoty.

II.

1. Nieprzyjaciel zajmował panujący teren. Odkrytych podejść do nieprzyjaciela nie było. Oddzielne laski i sady w naszym rozmieszczeniu były pod stałym ogniem moździerzy nieprzyjaciela i nie były przez nas zajmowane. PO i SO urządzono w polu. W przeddzień operacji padały deszcze. W dniu przygotowania artyleryjskiego był wielki mrok, widzialności żadnej nie było dc godz. 7.00. Drogi miejscami ciężkie - piasek i błoto. Przed rozpoczęciem operacji pułk posiadał 2 jednostki ognia. Podwóz przeprowadzano z odległości 100 km środkami pułku, co bezsprzecznie utrudniało zaopatrzenie w amunicję i wymagało dużej ilości materiałów pędnych. Do ostatniego dnia nie było rozstrzygnięte zagadnienie, gdzie otrzymywać amunicję i żywność - w 69 armii czy w 1 Armii Polskiej, wskutek czego posyłano bezcelowo samochody i zużywano materiały pędne. Wskutek niezabezpieczenia pułku w samochody do przewożenia amunicji wykorzystywano ciągniki dział. Niezabezpieczenie w swoim czasie w amunicję pociągnęło za sobą opóźnienie operacji o dobę.

2. Nieprzyjaciel próbował uniemożliwić wyznaczoną operację wzmożonym ogniem artylerii i moździerzy i przechodził do kontrataków niewielką grupą czołgów i piechoty na obu skrzydłach.

3. W wyniku operacji została przerwana obrona nieprzyjaciela w pasie działań dywizji i do końca dnia piechota wyszła do rejonu Sztun, 30 km w głębi obrony nieprzyjaciela. Częściowo zburzone przez pułki: 1 i 2 linia okopów.
Zniszczono: baterii moździerzy 81 mm - 2, baterii 75 mm - 1, ckm - 6, rusznic przeciwpancernych - 1, częściowo zburzono DSB - 2.

4. Pułk z miejsca wspierał piechotę aż do możliwego zasięgu ognia. Łączność z piechotą utrzymywano za pomocą radia przez przednie PO. Przy każdym dowódcy batalionu piechoty znajdował się szef zwiadu dywizjonu i przy dowódcy pułku piechoty ?- szef zwiadu pułku. W głębi obrony pułk dał 8 SO i 2 NZO. Zasadniczym sposobem strzelania były ogniowe natarcia. Kierowanie ogniem urzeczywistniano za pomocą telefonu i radia. Przerw w łączności nie było, ponieważ każdy PO dywizjonu miał nie mniej niż 4 linie.

5. W czasie przygotowania i przeprowadzania operacji pułk poniósł straty: zabitych 5 ludzi, w niewoli - 2, rannych - 4, radiostacja - 1, pistoletów maszynowych PPSz - 6, karabinów - 9, aparat telefoniczny - 1, 6 km kabla, 2 lornety, 1 peryskop zwiadowczy i 2 kompasy.

6. Zaopatrzenie w amunicję było źle organizowane. Do ostatniego dnia nie rozstrzygnięto zagadnienia, z której armii otrzymywać amunicję. Dowóz odbywał się z odległości do 100 km środkami pułku na maszynach bojowych.

Za czas operacji zużyto pocisków: 76 mm - 3840 sztuk, 122 mm - 876 sztuk. Niewypałów i nieodpaleń nie było. Sprzęt, radio i telefoniczna łączność pracowały dobrze. Wypadków zepsucia, połamania lub zatrzymania w działaniu sprzętu bojowego - nie było. Po 30-godzinnym działaniu wszystkie baterie anodowe zużyły się, zapasowych pułk nie posiadał. Obecnie radiostacje pracować nie mogą.

7. W drugiej operacji na przygotowanie artylerii dano mało czasu, wsk tek czego szeregu przygotowawczych robót nie wykonano (toponawiązan planowanie). Słabo prowadzono kontrbateryjną. walkę i dlatego baterie p nosiły straty w żywej sile.


                           Szef Sztabu                                                                                                                               Dowódca 3 Pułku Artylerii Lekkiej
                        A. Kochniuk, kpt.                                                                                                                                          K. Łosicki, ppłk

Oryginał, maszynopis.
CAW, 1 AWP 467, s. 198.






powrót do strony głównej

© copyright 2010, "bastion44"
Design by Scypion