Nr ISSN 2082-7431
Serwis Polska Podziemna
Dział "Postacie".
ŚLĘCZKA, Franciszek.



ŚLĘCZKA, Franciszek

Podpułkownik służby stałej piechoty.



Pseudonimy: „Krak”.

Urodzony: 26 listopada 1895 r., w Rychwałdzie, Śląsk Cieszyński.

Zmarł: 22 lutego 1943 r. w KL Auschwitz.


Promocje:

Podpułkownik.: 1939 (?)
Major.: 1939 r.
Kapitan.: 1 grudnia 1924 r., ze starszeństwem od 15 sierpnia 1924 r.
Porucznik.: ze starszeństwem od 1 czerwca 1919 r.
Podporucznik.: 1 czerwca 1920 r.

Funkcje:

Służba w 3 Pułku Piechoty Legionów Polskich.: 30 września 1914 - ??
Elew Szkoły Podoficerskiej Legionów Polskich.: ?? - ??
Wstępuje w szeregi Wojska Polskiego.: listopad 1918 r.
Służba w 6 Pułku Piechoty Legionów.: ?? - ??
Służba w 4 Pułku Strzelców Podhalańskich (Cieszyn).: ?? - ??
Uczestnik kursu dla oficerów wywiadowczych w Oddziale II Sztabu Generalnego.: ?? - ??
Oficer informacyjny w sztabie 21 Dywizji Piechoty Górskiej.: 1924 - ??
Oficer ds. Przysposobienia Wojskowego w sztabie 5 Pułku Strzelców Podhalańskich (Przemyśl).: 1927 - 1928 r.
Oficer dyspozycyjny Szefa Departamentu Piechoty w Ministerstwie Spraw Wojskowych.: 1928 - 1929 r.
Oficer w Centrum Wyższych Studiów Wojskowych.: 1929 r.
Oficer dyspozycyjny Dowódcy DOK V Kraków do prac nad Przysposobieniem Wojskowym.: jesień 1929 - 1932 r.(?)
Służba w 73 Pułku Piechoty (Katowice).: 1932 - 1933 r.
Służba w 4 Pułku Piechoty Legionów.: 1933 - 1934 r.
Oficer ds. dywersji pozafrontowej w Oddziale II Sztabu Generalnego.: 1934 - ??
Kierownik komórki wywiadu w Komisariacie Generalnym RP w Gdańsku (według relacji Pana Kazimierza Ślęczki).: druga połowa lat trzydziestych.
Inspektor Straży Granicznej w Cieszynie (wg. relacji Pana Kazimierza Ślęczki).: 1937 - 1938 r.
Oficer ds. dywersji pozafrontowej w sztabie DOK III Grodno (dla kierunku Augustów - Grodno).: 1938 - ??
Oficer w sztabie gen. Olszyny-Wilczyńskiego, Grupa Operacyjna "Grodno".: wrzesień 1939 r.
Dowódca Wojewódzki Okręgu Białystok Służby Zwycięstwu Polski.: październik 1939 r.
Członek Tajnej Organizacji Wojskowej.: ?? - ??

Opinie:

Notatki:

Ukończył gimnazjum. Czynny w drużynach sokolich W Michałkowicach. Członek Legionu Śląskiego, potem od 30 sierpnia 1914 r., służył w Legionach Polskich, m. in. w 3 pp. Leg. Walczył w kampanii karpackiej, bukowińskiej i na Wołyniu. Ukończył szkolę podoficerską Legionów Polskich.
Od listopada 1918 r. w Wojsku Polskim. Służył w stopniu plutonowego w 6 pp. Leg. Walczył na froncie wojny polsko-bolszewickiej 1919-1920. Za okazane męstwo odznaczony Virtuti Militari V klasy. 1 czerwca 1920 r., został mianowany podporucznikiem piechoty. Po wojnie zweryfikowany w stopniu porucznika służby stałej piechoty ze starszeństwem od 1 czerwca 1919 r., służył w 6 pp. Leg., skąd został przeniesiony do 4 psp. w Cieszynie, gdzie pełnił różne funkcje.

Ukończył kurs dla oficerów wywiadowczych w Oddziale II Sztabu Generalnego. W 1924 r., został przeniesiony z 4 psp. do sztabu 21 DP Górskiej, na stanowisko oficera informacyjnego. 1 grudnia 1924 r., został awansowany do stopnia kapitana służby stałej piechoty ze starszeństwem od 15 sierpnia 1924 r.
W 1927 r., został przeniesiony do 5 psp. w Przemyślu na stanowisko oficera Przysposobienia Wojskowego. W 1928 r., przeniesiony z 5 psp. do dyspozycji Szefa Departamentu Piechoty Ministerstwa Spraw Wojskowych w Warszawie, podlegał komendantowi kadry oficerów piechoty. W 1929 r., otrzymał przydział do Centrum Wyższych Studiów Wojskowych, natomiast jesienią 1929 r., przeniesiony do dyspozycji dowódcy DOK V Kraków do prac nad Przysposobieniem Wojskowym na terenie DOK V.

W roku 1932 r., otrzymał przydział do 73 pp. w Katowicach, gdzie pełnił rożne funkcje. W 1933 r., przeniesiony do 4 pp Leg., następnie w roku 1934 z 4 pp Leg. do Oddziału II (Wywiadu) Sztabu Głównego, gdzie pracował w tworzeniu dywersji pozafrontowej. Wieloletni oficer wywiadu. Służył m. in. jako oficer wywiadu na terenie Gdańska, potem przydzielony do DOK III w Grodnie, gdzie zajmował się organizowaniem tajnych zespołów do zadań specjalnych na kierunku Grodno-Augustów (dywersji pozafrontowej).
Pełnił wówczas funkcję inspektora odcinkowego. W Wojnie Obronnej 1939 r., był oficerem w sztabie gen. Olszyny-Wilczyńskego. Odkomenderowany do tworzenia zrębów konspiracji na Białostocczyźnie.
W październiku 1939 r., pełnił funkcję Dowódcy Wojewódzkiego Służby Zwycięstwu Polski Białystok. Pod koniec tego miesiąca wyjechał do Warszawy w celu nawiązania kontaktów organizacyjnych i otrzymania instrukcji w Dowództwie Głównym SZP.

Z relacji syna, Pana Kazimierza Ślęczki, wiemy że Franciszek Ślęczka niedługo po zakończeniu działań niemieckich w kampanii wrześniowej, przybył do Krakowa, a następnie do Bieżanowa, gdzie mieszkała jego rodzina. Zamieszkał tam pod przybranym nazwiskiem jako Franciszek Kowalewski i został zatrudniony w fabryce-przykrywce, najprawdopodobniej w Proszowicach. W tym czasie był już członkiem Tajnej Organizacji Wojskowej.
Aresztowany przez gestapo, najprawdopodobniej w dniu 15 stycznia 1943 r., w Krakowie w mieszkaniu przy ul. Św. Sebastiana 18, po czym był osadzony w więzieniu Montelupich,najprawdopodobniej został wywieziony do KL Auschwitz, gdzie zmarł pod nazwiskiem Franciszka Kowalewskiego w dniu 22 lutego 1943 r.

Relacje.:

Relacja Pana Kazimierza Ślęczki, syna Franciszka:

Urodziłem się w 1937 roku., sam zapamiętałem go z kilku scen z okresu okupacji, kiedy po raz pierwszy (dla mnie w każdym razie) po przerwie zjawił się u nas mieszkaniu na ul. Sebastiana 18, sam - ale o tym wiedziałem już później od Mamy - zamieszkały w Bieżanowie pod innym nazwiskiem.
Ze względów bezpieczeństwa moje głośne wołanie "Tatuś, Tatuś" zostało skorygowane przez oboje Rodziców stanowczym zaprzeczeniem i nakazem mówienia do Niego "Wujeczek".
Ale swoje wiedziałem i już wtedy dotarło do mnie, iż czasem musi się kłamać; pojawił się strach i okupacyjna przebiegłość, które towarzyszyły mi potem także już w PRL, kiedy o ojcu wolno mi było wpisywać, że zaginął w czasie wojny i że był pracownikiem Ministerstwa Skarbu przed wojną (Mama mi później wyjaśniła, że to nawet nie było kłamstwo, bo podobno dla kamuflażu pracy wywiadowczej, taką miał też w pewnym okresie podległość).

To zdarzenie mogło mieć miejsce zapewne w 1941 roku lub nieco wcześniej. Ojciec zabierał mnie czasem na spacery, z których fragment jednego zapamiętałem szczególnie dobrze jak kawałek filmu. Zabrał mnie na ul. Brzozową, gdzie u kogoś - przyjaciela? nauczyciela śpiewu? - ćwiczył śpiew przy akompaniamencie fortepianu (był wprawdzie amatorem, ale o pięknym głosie operowym, przed wybuchem wojny znany był i od tej strony, wiem, że w Cieszynie, gdy był komendantem Straży Granicznej, dawał publiczne koncerty).
Mnie dali panowie chyba kartki i ołówek do zabawy, ale pamiętam, że trwało to na mój gust zbyt długo - zwłaszcza niezrozumiałe "fa-sol" - więc Tato mnie uspokajał, abym zaczekał "jeszcze chwileczkę".
Majaczy mi się też jeden ze spacerów na plantach, gdzie obeszło nas stadko gołębi. Podsumowując, o życiu Ojca po wojnie dowiadywałem się głównie od Mamy, która - sama zmuszona do życia pod zmienionym nazwiskiem - bardzo się bała i troszczyła się o to, bym ja nie miał kłopotów z powodu kariery Taty, dopiero w późniejszych latach przekazywała mi więcej wiedzy, z której w dodatku, zajęty własną młodością i życiem też sporo nie zapamiętałem.

[...] Od Mamy wiedziałem tylko tyle: Tato przyjechał do Krakowa po jakimś czasie od wybuchu wojny i zamieszkał w Bieżanowie (rodzina i krewni Ojca tam mieszkali), miał zmienione nazwisko na Franciszek Kowalewski, zatrudnienie w jakiejś fabryczce-przykrywce chyba w Proszowicach, w której znalazło takie alibi jeszcze kilku przedwojennych oficerów, kolegów Ojca z Legionów i późniejszej pracy w Wojsku.
My z Mamą i jej dwiema siostrami mieszkaliśmy na ul. Sebastiana 18 m.4. Ojciec tam zachodził, nie tylko w celach rodzinnych. Działał w podziemiu w TOW, tyle wiem. U nas w mieszkaniu odbywały się także spotkania konspiracyjne, moja Mama i obie Ciocie pracowały też w organizacji, wspominały o jazdach do Warszawy do pułkownika Mazurkiewicza "Radosława" jako kurierki. Te spotkania pamiętam mgliście jako - w moich oczach - spotkania towarzyskie, przychodzili na nie po prostu goście.

W dniu 15 stycznia 1943 roku (plus minus dwa dni, Mama dokładnie nie pamiętała) Ojciec wyjątkowo został w naszym mieszkaniu na noc (ja z Mamą byliśmy wtedy u Dziadków w Harbutowicach od Skoczowem, więc przebieg wydarzeń znamy z relacji Cioć). Zapomniał bowiem Kennkartę, zrobiło się też późno, by wracać do Bieżanowa. Późnym wieczorem wpadło Gestapo.
Przeprowadzali tej nocy masowe aresztowania ukrywających się Żydów według list z donosów, i zapewne pomylili drzwi, gdyż obok, jak się po tygodniu okazało, ukrywało się dwoje Żydów, po których przyszli odrębnie. Świadczy o tym też fakt, że nie przyszli drzwiami frontowymi, lecz od balkonu z podwórka, a wejście do sąsiada było możliwe tylko z balkonu.
W każdym razie przeszukując mieszkanie zastali Ojca, który w dodatku nie miał ze sobą dokumentów. Aresztowali go jako Franciszka Kowalewskiego, bo tak się oczywiście przedstawił. I to było ostatnie widzenie się z Tatą.

Organizacja starała się prześledzić jego dalszy los. Mamie powiedzieli, że znalazł się na Montelupich i to jest pewne. Dalej sprawa była niejasna, ale wszystko wskazywało, że po kilku dniach został odesłany do Oświęcimia. Nie udało się tego potwierdzić. Mama sądziła, iż wszystko zależy od tego, czy rozpoznali prawdziwą tożsamość Taty. Gdyby tak się stało, mógł już z Montelupich nie wyjść, miał też możliwość popełnienia samobójstwa (cyjanek w zębie).
Jeśli pozostał dla nich tym, za kogo się podawał, mógł rzeczywiście trafić do Oświęcimia. Mama przez całe życie próbowała znaleźć odpowiedź na to pytanie, ale w czasach PRL oczywiście nie można było tematu poruszać.
W latach 90-tych napisałem 21 sierpnia 1991 r., list do Biura Informacji i Poszukiwań PCK w Warszawie i otrzymałem 18 kwietnia 1994 odpowiedź o braku danych na temat Ojca. Z tą niewiedzą Mama umarła w 2001 roku.

Dopiero całkiem niedawno pojechaliśmy z żoną do Oświęcimia, by tam w Archiwum upewnić się, czy nie pojawiły się jednak jakieś może nowe dane. Okazało się, że tak. Jest akt zgonu, w którym stwierdza się śmierć Franciszka Kowalewskiego w dniu 22 lutego 1943 r. Brak zdjęcia, ale nie ma wątpliwości, że chodzi o Ojca.
Zamieszkały w Bieżanowie, a za fikcyjną datę urodzenia przyjął moją - 2 XII, cofając rok własnego urodzenia o 2 lata. (Tym bardziej data nieprzypadkowa, że tylko Rodzice zawsze podawali tak moją datę urodzenia, dopiero już w szkolnym wieku, kiedy wyrabiałem na nowo metrykę, okazało się, że tam z niewiadomych powodów zapisano 3 XII).
Podobnie też zmyślone imiona rodziców to Josef i Anna - na pewno nieprzypadkowe, bo Brat Ojca nosił imię Józef, a żona Ojca - Anna.

Owe akty śmierci Muzeum w Oświęcimiu otrzymało od Rosjan na początku lat 90., i zapewne długo je jeszcze opracowywano, stąd gdy w 1994 mi odpisywano, danych na temat Ojca jeszcze w wykazach Czerwonego Krzyża nie było. Okazuje się też, że Ojciec nie został rozpoznany pod jego właściwym nazwiskiem. Niestety, akty zgonu nie zawierały numerów więźniów, gdyż jak mi objaśniono w Archiwum Auschwitz władze hitlerowskie nie chciały ich identyfikacji jako więźniów.
Jednakże przeglądając albumy zdjęć więźniów z transportów z Krakowa do Oświęcimia odkryliśmy zdjęcie więźnia nr 92 239, które z bardzo wysokim prawdopodobieństwem jest zdjęciem mojego Taty. To więzień z transportu z 20 stycznia 43 (lub dzień-dwa później) z Krakowa. Przy zdjęciu z kolei brak jakichkolwiek danych.

Przesyłam jeszcze fotografię moich Rodziców, chyba z końca lat 30., a także, gdzieś z drugiej połowy lat 30., zdjęcie zrobione w czasie jazdy służbowej, być może z Warszawy do Gdańska, gdzie Ojciec pracował wtedy w Komisariacie Generalnym RP (Mama mówiła, że kierował wtedy komórką wywiadu na terenie Gdańska), oczywiście po cywilu. Rodzice mieszkali wtedy w Gdyni.
[...] gdy patrzę na biogram Ojca, że nie ma tam wyraźnego miejsca dla zamieszkiwania rodziców w Białej (Bielsko-Biała), kiedy się rodziłem, tzn. w 1937 roku, i byłem chrzczony w Białej w 1938 wiosną. Wiem, że Ojciec szefował Straży Granicznej w tym rejonie, ale może w 1937-38 spełniał tam inne zadania.


Odznaczenia m.in.:

Virtuti Militari V klasy nr 6 425,
Krzyż Niepodległości,
Krzyż Walecznych (czterokrotnie),
Srebrny Krzyż Zasługi.

Album.:


Ppłk Franciszek Ślęczka z żoną, koniec lat trzydziestych.


Ppłk Franciszek Ślęczka (drugi po lewej).


Ppłk Franciszek Ślęczka z synem Kazimierzem.

Wszystkie zdjęcia możemy opublikować dzięki uprzejmości Pana Kazimierza Ślęczki, któremu pragniemy, w tym miejscu, gorąco podziękować.

Koniec




powrót do spisu treści


© copyright 2005 - 2007, Radosław ""Butryk"" Butryński
Design by Scypion