Krytyka konstytucji marcowej na łamach "Myśli Narodowej"

Wejście w życie konstytucji z 17 marca 1921 roku było ważnym wydarzeniem w odradzającej się Polsce. Nakreśliła ona demokratyczne ramy życia publicznego, pozwoliła zaktywizować politycznie znaczną część społeczeństwa co jednak ostatecznie obróciło się przeciw niej. „Pierwsi ganili ją ci, którzy jej nie uchwalali, zwłaszcza prawnicy krakowscy z obozu „stańczyków” (konserwatyści w 1921 r. działający pod nazwą „Stronnictwo Prawicy Narodowej”). Zaraz po nich wszechstronniej i pełnym poczuciem odpowiedzialności przemówili pisarze obozu narodowego.”[1] Właśnie krytyce ze strony prawicy chciałbym poświęcić niniejszy artykuł; opierając się na artykułach „Myśli Narodowej”, tygodnika polityczno-społecznego obozu endecji można dokładnie poznać to zagadnienie. W zależności od rozwoju sytuacji w kraju prasowa polemika rzucała na nie światło z różnej perspektywy, co ostatecznie dało pełny obraz poglądów biorących w niej udział publicystów oraz stronnictwa z którego się wywodzili.

Warto już na początku w kilku słowach przedstawić genezę powstania konstytucji marcowej w formie jaka obowiązywała przez ponad 5 lat, do noweli z 1926 roku. Zasadniczy wpływ na kształt konstytucji mieli endecy działający w `Związku Ludowo Narodowym`, który po 36-procentowym sukcesie wyborczym ograniczył m.in. uprawnienia prezydenta w obawie przed ewentualną kandydaturą Józefa Piłsudskiego. [2]

Niezadowolenie z ustroju nakreślonego w marcu 1921 roku jest podstawą do przedstawienia konkretnych projektów jego naprawy. Nowa ustawa zasadnicza winna wyrażać idee praworządności i porządku społecznego, ograniczać zarówno dowolność władzy wykonawczej jak i ustawodawczą samowolę. Oprócz zagwarantowania zasady, że prawo nie może działać wstecz i odpowiedzialności administracji za wyrządzone szkody autor artykułu zatytułowanego „Naprawa Konstytucji” podkreśla konieczność powołania Trybunału Konstytucyjnego rozstrzygającego spory pomiędzy naczelnymi organami państwa i orzekającego zgodność ustaw z konstytucją. Niedomaganie ustroju wyraża się głównie w popadaniu z jednej skrajności w drugą – mianowicie po pierwszych latach „sejmowładztwa”, słabości i częstych upadków rządów rozpoczął się okres wszechwładzy władzy wykonawczej. Krytyka piłsudczyków prowadzona przez narodowych demokratów nie oznaczała jednak chęci do przywrócenia „marcowego” sposobu rządzenia; niezbędna wg nich jest silna władza kontrolowana przez żywotny parlament. Wynika z tego postulat zrównania w prawach sejmu z senatem, który nie ma w Polsce praktycznie żadnego znaczenia – konieczna jest naprawa tego wielkiego błędu, który „dzięki głosom lewicy i stronnictw pozostających pod jej wpływem, popełniono przy uchwalaniu Konstytucji w r. 1921.” Dwuizbowość podczas procesu legislacyjnego jest niezbędna by wyroki o losach całego narodu i państwa nie zostały rozstrzygane przez przypadkową większość i zmienne nastroje. Krytyka ordynacji wyborczej faworyzującej słabsze ugrupowania i rozdrobnienie partyjne prowadzi do wysunięcia propozycji ograniczania proporcjonalności w wyborach: uprzywilejowane powinny być większe stronnictwa, które poprzez dodatkową ilość mandatów mogłyby skonstruować jednolitą większość. Dodatkowo pojawia się pomysł zmiany ordynacji w wyborach do senatu – „należałoby [ją] oprzeć na zasadzie wyborów przez instytucje kościelne, naukowe i kulturalne, związki gospodarcze i zawodowe.” Miałoby to wzmocnić władzę i fachowość tej izby, oraz hamować zbyt pośpieszne ustawodawstwo. Również plany powszechnego głosowania nad wyborem prezydenta nie odnajdują na łamach „Myśli Narodowej” poparcia – jest to zagrożenie dla kandydatów prawicowych, których mniejszości narodowe dopuszczone do głosu z pewnością by nie wybrały. Dzięki „obecnemu” systemowi wyboru, gdzie dużą rolę odgrywają Sejm i Senat połączone w Zgromadzenie Narodowe czynniki „niepolskie” mają ograniczone możliwości. [3]

Sejmowe debaty na temat potrzeby opracowania nowej konstytucji związane są m.in. z tendencjami B.B.W.R. do wprowadzenia pojęcia „narodu państwowego” – wg „Myśli Narodowej” są to plany błędne, mogące zwiększyć odruchy odśrodkowe w społeczeństwie poprzez uznanie za równorzędne Polakom mniejszości narodowych. Sanacyjna polemika ustrojowa oparta jedynie na negatywnej postawie względem „marcowego” partyjniactwa nie wnosi żadnych pozytywnych elementów; stanowisko „państwowe”, prorządowe mające jedynie rozszerzyć ramy koalicji wyborczej uderza w znaczenie narodu. Autor stwierdza także, że obecna konstytucja „nie jest już Konstytucją z r. 1921, na podstawie kompromisu stronnictw Sejmu Ustawodawczego opartą, ale Konstytucją z r. 1926, poprawioną przez profesorów Bartla i Makowskiego, a jeśli poprawioną niekompletnie, to z przyczyn, które nie tkwiły w obozie narodowym, wysuwającym w czerwcu 1926 r, program naprawy ustroju o wiele dalej idący.” Pojawia się argument groźby jaką stanowi eksperyment przerzucenia się od jednego systemu politycznego do przeciwnego.[4]

Kwestia etniczna poszerzona została w artykule zatytułowanym „Reforma Ustroju”: „Suwerenność Narodu proklamowana w Konstytucji marcowej, nie może być rozumiana tak, jak ją komentowano od czasów rewolucji francuskiej. Naród nie jest luźnem zbiorem jednostek, [...] stanowi psychiczną całość, rozwijającą się, historyczną, wieczną, mającą nakreśloną drogę przed sobą.[5] ” Autor podkreśla, że warunkiem sprawnego działania „oligarchii” jest stały dopływ świeżych elementów, gdyż inaczej grozi jej zasklepienie i zwyrodnienie. Oligarchia jest w tym kontekście ideą elitarnego(a wiec domyślnie endeckiego) kierownictwa państwem, a nie jak w innych artykułach krytykowaną grupą dzierżących władzę polityków.

Ważnym dla uwypuklenia krytyki konstytucji marcowej jest artykuł omawiający 10 lat rozwoju ustroju Polski z perspektywy działalności narodowców. Skupiając się na pracach Konstytuanty z 1921 roku „Myśl Narodowa” kreuje przedstawicieli prawicy na obrońców zagrożonej racji stanu, którzy jednak w walce z lewicą nie mogli znaleźć pełnego wsparcia wśród chwiejnego „centrum”. „Pamiętny także i do dziś dnia ciążący nad Polską, niezupełny sukces narodowców w tej walce” – kompromisy doprowadziły z jednej strony do osłabienia pozycji prezydenta, z drugiej do zachwiania równowagi w parlamencie, gdzie przewagę kosztem (ledwo uratowanego) Senatu zdobył Sejm. Ucierpiała „zwłaszcza praworządność i zdrowa gospodarka państwowo-społeczna”. Związek Ludowo-Narodowy musiał również odstąpić z postulatów wysokiego cenzusu wiekowego w prawie wyborczym. Następnie już w rzeczywistości „pomarcowej” znajdujemy narodowców próbujących „kosztem wielkich ofiar ze swych programów ugruntować rządy polskiej większości w Polsce” oraz zgłaszających projekty naprawy ustawy zasadniczej, którą sami współtworzyli. [6] Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na niechętne przyznanie się do brania udziału w `partyjniackiej` działalności Sejmu – uwidacznia to początkowe nadzieje narodowców na odnalezienie się w liberalno-demokratycznym środowisku polskiego parlamentu, które dopiero później z różnych powodów przekształciły się w niechęć.

„Konstytucja marcowa obowiązująca dotychczas na papierze, nie była i być nie mogła płodem doświadczenia [...]. Można powiedzieć, że nie istniała konstytucja naturalna, którą by można ująć w formuły prawne. Trzeba było jednak szukać tych formuł, szukano ich w tradycji Polski niepodległej, we wzorach istniejących w innych krajach współczesnych, w wierzeniach, w systemach i nałogach myślowych pokolenia, które odzyskało państwo niepodległe. Tą drogą zbudowana konstytucja pisana musiała być w niezgodzie z konstytucją naturalną, która układała się w miarę narastania państwa polskiego. Ten konieczne konflikt teorii z życiem doprowadził do katastrofy w r. 1926.[7]” Podkreśla się, że konstytucja marcowa obowiązuje już tylko formalnie, a państwo jest rządzone przez nieograniczoną wolę jednostki. Utrwalić władzę „dyktatorską” ma projekt nowej konstytucji zgłoszony przez B.B.W.R, który jak się można domyślać jest „zły” nie tyle z zasady, lecz dlatego że umocni władzę wrogiego narodowcom obozu.

W numerze 42 „Myśli Narodowej” z 1929 roku zawarte jest wyjaśnienie odmowy prezesa Klubu Narodowego – prof. Rybarskiego dotyczącej zaproszenia na „naradę przedstawicieli klubów poselskich w sprawie naprawy konstytucji” wystosowanego przez posła Sławka – przewodniczącego B.B.W.R. Mimo to pada jasne stwierdzenie: „Klub Narodowy wychodząc z założenia, że jednem z najważniejszych zadań obecnego sejmu jest reforma Konstytucji uznaje w pełni potrzebę pracy nad tym zagadnieniem.” – niechęć do współpracy z wrogim stronnictwem nie wyklucza jak widać zbieżnych poglądów na temat potrzeby zmiany ustawy zasadniczej z 17 marca 1921 roku.[8]

„My po odzyskaniu niepodległości ułożyliśmy sobie „konstytucję sztywną”, ale przed trzema laty połamaliśmy ją, pokruszyli, opluli i wyrzucili na śmiecie, gdyż – jak wytłumaczono – „naród idjotów” wybrał sobie „sejm ladaczników”.” Autor pozytywnie wypowiadający się o „giętkiej” konstytucji angielskiej zauważa, jednak, że po przewrocie majowym „zamiast zginać, zaczeliśmy łamać.[9]” Słowem wyjaśnienia warto przypomnieć, że tzw. „konstytucja angielska” nie istnieje w formie jaka znana jest w Polsce, brak jest jednego aktu prawnego rangi najwyższej; składa się na nią wiele zróżnicowanych aktów prawnych i norm zwyczajowych.

Wśród krytyki nowej konstytucji padają stwierdzenia, że wszelka głębsza zmiana ustroju byłaby jedynie wyrazem tego, że sanacja „walczy w istocie o swoją władzę w państwie, o utrzymanie i utrwalenie swych rządów”. Dalej pada stwierdzenie, że sytuacja jeszcze nie dojrzała na nowy ustrój choć odpowiednie rozwiązania w konstytucji należy wprowadzić w przyszłości. „Do tej chwili zaś może być tylko prowizorjum. A czy będzie to prowizorjum z marca 1921, czy z maja 1926, czy z grudnia 1929 to w gruncie rzeczy wszystko jedno”.[10]

W artykule zatytułowanym „Dramat konstytucji marcowej” autor przedstawia przyczyny załamania się ustawy zasadniczej z 1921 roku – za jedną z niespełnionych podstaw zdrowego ustroju podaje konieczność „dostosowania form ustrojowych do historycznej rzeczywistości społeczno-politycznej. Brak harmonii i rozbieżność pomiędzy formą ustrojową a konkretnym życiem narodowym są spowodowane `ultrademokratyczną i liberalną` formą, która okazała się niedoskonała w obliczu specyficznej kultury narodu.” Lata zaborów osłabiły jednolitość i zwartość duchową społeczeństwa, a brak własnej tradycji politycznej miał zasadniczy wpływ na kolejny poruszony w artykule problem. Mianowicie: konstytucja wskazywała „na parlament jako na główne źródło autorytetu i siły władzy wykonawczych, podczas gdy z drugiej strony zasady ordynacji wyborczej [...] utrudniały ogromnie wytworzenie się w sejmie jednolitej większości.” Zmuszało to partie do konstruowania koalicji, bezsilnych gabinetów, a ich rządy uwidaczniały błędną logikę całego systemu. Charakterystyczna dla „Myśli Narodowej” krytyka obozu rządzącego pojawia się także i tutaj w kontekście prac nad nową konstytucją: „projekt B.B.W.R. ideologicznymi podstawami swemi tkwi w dawnych błędach...”. [11]

Celem kolejnego artykułu jest spojrzenie na konkretny fakt polityczny, przeanalizowanie jego przyczyn i skutków oraz zbadanie jego wpływu na kształtowanie się losów państwa. Autor odrzuca wszelką przypadkowość, intrygę polityczną czy nieudolność twórców: uważa, że ostateczny wynik pracy Konstytuanty „stanowił konieczność historyczną uwarunkowaną: 1) epoką, w której powstała [konstytucja], 2) tradycjami państwowemi Rzeczypospolitej przedrozbiorowej.” Podane są przykłady państw, które odzyskały niepodległość, lub przeszły gruntowną przemianę polityczną, a w których występują istotne cechy wspólne oparte głównie o demokrację parlamentarna. Ów liberalna „moda” ustrojowa wiązała się ze specyficznym nastrojem społeczeństw doświadczonych Wielką Wojną – szybko jednak te tendencje zaczęły się zmieniać wobec problemów okresu powojennego. Dla Polaków dodatkowym bodźcem były tradycje przedrozbiorowe, a przecież „reformy, które nie liczyły się z cechami psychologii narodowej byłyby nieżywotne i z góry skazane na niepowodzenie”. Konsekwencją wybrania „sejmowładztwa” było jednostronne oparcie się na stronnictwach politycznych – partie początkowo jednak nie miały wykończonego systemu organizacji, stąd liczne trudności.[12] Za sukcesy wprowadzonego przez konstytucję marcową ustroju autor uznaje: „elastyczność, która uchroniła państwo od wielu wstrząsów; unifikacyjną rolę wynikającą ze współpracy w sejmie przedstawicieli różnych byłych zaborów; oraz odrzucenie koncepcji federalistycznej”. Za najważniejsze osiągnięcie podaje nie przyjęcie prezydentury przez Piłsudskiego, który gdyby uzyskał władzę cztery lata wcześniej, gdy państwo nie było jeszcze skonsolidowane, wyrządziłby o wiele większy zamęt. [13]

Odwołanie do konstytucji znajdujemy często podczas przywoływania przewinień obozu rządzącego. W takim jednak kontekście jej artykuły nie są krytykowane lecz bronione. Wg autora zasada odpowiedzialności ministrów wedle art. 43-go, 45 i 56 jest naruszana stwierdzeniami członków rządu o ich posłuszeństwie względem woli i rozkazów Józefa Piłsudskiego. Szeroko sprawa konfliktów konstytucyjnych została przedstawiona w artykule Stanisława Głąbińskiego[14] , gdzie przedstawia on szkodliwe skutki prawa prezydenta do wydawania rozporządzeń z mocą ustaw(rozporządzenia te wprowadzono dopiero nowelą z 2 sierpnia 1926 r.).

Hasła ustrojowe i ich rozwój u odrodzonej Polsce są kolejnym tematem z którego wyprowadzona jest krytyczna ocena konstytucji marcowej. Okres zdecydowanej przewagi idei liberalnych, demokratycznych i antymonarchicznych w latach 1918-1922 – jak stwierdza autor jest wynikiem rozwinięcia i zastosowania programu posiadanego w latach zaborów. „Świętością były prawa Konstytuanty z takich postaw demokratycznych powstałej [...] i nikomu nie przychodziło do głowy poddawać w wątpliwość `sejmowładczą` strukturę prawną budowanego państwa.” Stopniowo zaczął się budzić krytycyzm przyjętej formy ustrojowej; podejmowano kwestię niemożliwości powołania dobrej władzy wykonawczej, powstania rządu opartego o jednolitą większość parlamentarną; poddawano w wątpliwość prawo wyborczy umożliwiające lewicy i mniejszością `niebezpieczne` współdecydowanie o wyborze głowy państwa – „tragicznym wyrazem zawiedzonych nadziei narodu i obawy śmiertelnej przed przyszłością stała się śmierć pierwszego prezydenta” – Gabriela Narutowicza.[15] Kryzys pogłębiał się stopniowo wraz z chaosem finansowym i nieudolnością parlamentu – szerzył się ferment niezadowolenia i pesymizmu.[16] Tendencje te wzmocnione dodatkowo przewrotem majowym i nawoływaniem do zmian konstytucji odmieniły wcześniejsze liberalno-demokratyczne oblicze społeczeństwa, które „nie upaja się już swoją suwerennością, nie chce rządzić, lecz chce być rządzone”. Wśród stronnictw postulujących zmiany, obok `sanacji` i monarchistów również myśl narodowa przedstawia swoją koncepcję prezentowaną przez Obóz Wielkiej Polski – odrzucając dyktaturę, doktrynaryzm i naśladownictwo oddaje się pracy pozytywnego formułowania polskiego ustroju.[17] Zagadnienie zmiany nastawienia społecznego do rzeczywistości politycznej porusza także Roman Rybarski: „Pośród wielkiej rozbieżności dążeń i haseł politycznych, z pośród żalów i narzekań wybija się jeden głos, wspólny ludziom o najrozmaitszych nawet przekonaniach: wszyscy chcą silnej władzy, silnego rządu.” Spadek autorytetu władzy, tęsknota za prawem i ładem wiążą się oczywiście z obarczeniem winą systemu parlamentarnego.[18]

Kwestia konstytucji pojawia się w szerszych rozważaniach na temat pojęcia woli narodu i jego związku z krystalizowaniem się ustrojowych ram władzy państwowej. Warto przytoczyć w tym miejscu dłuższy cytat: „Pogląd XIX stulecia identyfikował pojęcie `woli narodu` z pojęciem woli ciała wyborczego do izb parlamentarnych. Zgodnie z tą myślą w sposób zabójczo prosty załatwiła sprawę konstytucja z 17 marca, która za `naród` uznała sumę osób obu płci, zamieszkujących państwo od pewnego czasu, które pozatem ukończyły lat 21. Za objaw woli tego narodu uznano akt głosowania przy wyborach do Sejmu i Senatu.” Autor dzieli wolę zbiorowości ludzkiej na dwie odrębne odnogi – jedna związana jest z osobami mającymi poczucie interesu zbiorowego, świadomość historyczną i wykazującymi inicjatywę (domyślnie – narodowcy), druga obejmuje tych u których przeważa psychologia codzienności, a interes ogólny jest zazwyczaj dość odległą abstrakcją. Zdrowy ustrój wymaga właściwego zhierarchizowania obu tych nurtów, w którym pierwszy winien odgrywać rolę dominującą – ustawa zasadnicza z 1921 roku, w praktyce nie spełniła tego wymogu, konieczne są więc zmiany.[19]

Wśród rozważań dotyczących polskiego życia politycznego ciekawa geneza dotycząca różnych jego nurtów została przedstawiona w artykule „Dwa pierwiastki doświadczenia”. Na tle rozwoju aktywności politycznej w byłych zaborach, a przede wszystkim Galicji ukształtowała się grupa parlamentarna, w której działalność przedstawicieli polskich związana była głównie z aktywnością w Landtagu – zajmowano się uchwałami i ustawami, podczas gdy ich realizacją prawie się nie interesowano. „Politycy byli z typu psychicznego w małym stopniu ludźmi czynu i władzy” – rzutowało to na ich pracę także po odzyskaniu niepodległości. Debaty sejmowe w mniejszym stopniu interesowały drugą z grup powstałych w zniewolonym kraju – tworzyły ją żywioły patriotyczno-rewolucyjne „nie mające pojęcia o ustawodawstwie”, wnoszące natomiast kult siły przymusu państwowego. Oba te pierwiastki stanowiące względem siebie element przeciwny „wprowadziły w element pierwszego dziesięciolecia element tragicznego konfliktu.”[20]

Ponawiane są krytyczne argumenty braku w instytucjach konstytucyjnych odpowiednika dla woli i dążeń historycznych narodu. Normy prawne spisane w marcu 1921 r. są według „Myśli Narodowej” tylko pozornie przestrzegane przez sanacyjną „dyktaturę”, choć licząc na tymczasowość tej sytuacji opozycja wiąże duże nadzieje z organizacją polityczną nowego typu – Obozem Wielkiej Polski, który jako „najwszechstronniejszy i najgłębszy ze wszystkich kierunków politycznych” winien odmienić polska rzeczywistość.[21]

Nieco rzadziej eksponowanym, choć uznanym za bardzo ważny jest problem znaczenia słowa „Naród” w konstytucji. Obejmuje on ogół obywateli bez zważania na ich charakter etniczny, przez co władza rodowitych Polaków jako „suwerena” jest ograniczana z uwagi prawa wyborcze, przyznane mniejszościom: żydowskiej, niemieckiej i ruskiej. Jest to według „Myśli Narodowej” „jedną z głównych przyczyn załamania się ustroju.[22]” Występujące wśród nie-Polaków tendencje odśrodkowe i internacjonalistyczne są ważną przyczyną dla uznania ich za elementy wrogie.

Wśród licznych zarzutów o „cezaryzm” i jedynie pozorne trzymanie się konstytucji, gazeta sporo uwagi poświęca ustawie o upoważnieniu Prezydenta do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy z 14 marca 1932 r. Zwiększała ona znacznie kompetencje głowy państwa ustalone jeszcze w nowelizacji z 2 sierpnia 1926 r., ograniczając tym samym i tak coraz skromniejszą władzę sejmu.[23] Podobnie uchwała z 26 stycznia 1934 roku – według „Myśli Narodowej” zmiana ta miała jedynie umocnić władzę piłsudczyków opartą o z zasady niezmienioną konstytucję marcową – krążenie wokół ustawy z 1921 r., jest wg autora błędem – jedynie idea zmian przedstawiona przez narodowców ma rację bytu w nowych realiach.[24]

„Myśl Narodowa” z maja 1935 r. kończy okres konsekwentnej krytyki konstytucji marcowej – oto bowiem wobec uchwalenia przez obóz rządzący nowej ustawy zasadniczej, to ona staje się odzwierciedleniem „wrogich” narodowi sił.[25] Łatwo dostrzec, że konstytucja kwietniowa mimo wszystko spełniała wiele postulatów prezentowanych w „Myśli Narodowej”(np. odejście od liberalnego modelu ustroju), po raz kolejny jednak stała się celem ataków z wymienionego już wcześniej powodu – z jej mocy korzystała wroga endecji opcja polityczna.

Podsumowując zagadnienie krytyki konstytucji z 1921 roku warto przypomnieć najczęściej przytaczane zarzuty. Były nimi: słabość rządów parlamentarno-gabinetowych nie mogących wyłonić większościowego rządu, `sejmokracja`, niezgodność z „konstytucją naturalną” i historyczną wolą narodu. Z drugiej jednak strony jednak padły stwierdzenia o jej powstaniu jako historycznej konieczności, a endeccy publicyści potrafili także znaleźć kilka pozytywów które za sobą niosła. Znamienne w jak niewielu artykułach pojawia się zagadnienie czynnego udziału posłów narodowych w Konstytuancie. Współodpowiedzialność za ostateczny wynik jej pracy jest zazwyczaj przemilczana lub ukryta pomiędzy licznymi atakami na lewicę dzięki której projekt miał tak dalece niezadowalający kształt.

Jedną z głównych płaszczyzn omówienia konstytucji była krytyka obozu sanacyjnego, jego projektów zmian i sposobu rządzenia. Większość artykułów w jakimś stopniu jest wyrazem obawy przed umacnianiem się konkurenta; autorzy prezentują program narodowy jako „lepszy”, lecz nie trudno dostrzec, że poza czasem przeciwstawnymi szczegółami wspólna była koncepcja silnego państwa. Stąd wynikła m.in. „zgodna” krytyka ustawy zasadniczej z marca 1921 r.



Biblografia:

Myśl Narodowa, Warszawa 1926 r.
Myśl Narodowa, Warszawa 1928 r.
Myśl Narodowa, Warszawa 1929 r.
Myśl Narodowa, Warszawa 1931 r.
Myśl Narodowa, Warszawa 1932 r.
Myśl Narodowa, Warszawa 1935 r.


Przypisy:

1. Konopczyński W., Dziesięciolecie zagadnień ustrojowych w obozie narodowym, Myśl Narodowa, r. 1928, nr 26, s. 425.
2. Po wyborach z ZLN wydzielił się Chrześcijańsko-Narodowy Klub Robotniczy, lecz nie miało to większego wpływu na reprezentację endecji w Sejmie Ustawodawczym.
3. Rybarski R., Naprawa Konstytucji, Myśl Narodowa, r. 1928, nr 6, s. 61.
4. Komarnicki W., Wakacyjna dyskusja konstytucyjna, Myśl Narodowa, r. 1928, nr 23, s. 361.
5. Wasiutyński B., Reforma ustroju, Myśl Narodowa, r. 1926, nr. 28, s. 1.
6. Konopczyński W., Dziesięciolecie zagadnień ustrojowych w obozie narodowym, Myśl Narodowa, r. 1928, nr 26, s. 425.
7. Kozicki S., Od dyktatury do cezaryzmu, Myśl Narodowa, r. 1929, nr 8, s. 113.
8. Rembieliński J., Ludzie jednego dnia, Myśl Narodowa, r. 1929, nr 42, s. 209.
9. Świętochowski M., Liberum Veto, Myśl Narodowa, r. 1929, nr 43, s. 218.
10. J.D.N., Błędne koło, Myśl Narodowa, r. 1929, nr 54, s. 369.
11. ST. L-SKI., Dramat konstytucji marcowej, Myśl Narodowa, r. 1931, nr 11, s. 129.
12. Warto w tym miejscu wspomnieć „trudności” Związku Ludowo-Narodowego, którego rozwój organizacyjny przebiegał początkowo wolniej niż u konkurencyjnych partii.
13. Komarnicki W., Konstytucja marcowa jako fakt polityczny, Myśl Narodowa, r. 1931, nr 12, s. 145.
14. Głąbiński S., Myśl Narodowa, r. 1927, nr 26, s. 484.
15. Trudno znaleźć tu choćby wspomnienie o niechlubnej roli jaką w oszczerczej kampanii przeciw prezydentowi odegrała prawicowa prasa.
16. Wakar W., Kryzys demokracji, Myśl Narodowa, r. 1926, nr 33, s. 85.
17. Stahl Z., Hasła ustrojowe i ich rozwój, Myśl Narodowa, r. 1931, nr 47, s. 201.
18. Rybarski R., Kryzys ustroju politycznego, Myśl Narodowa, r. 1926, nr 8, . 113.
19. Stahl Z., Myśl Narodowa, r. 1931, nr 48, s. 217.
20. Stahl Z., O podmiocie władzy państwowej, Myśl Narodowa, r. 1931, nr 46, s. 188.
21. Stahl Z., O suwerennej grupie rządzącej, Myśl Narodowa, r. 1931, nr 49, s. 255.
22. Kasznica S., Nieprawda w założeniu, Myśl Narodowa, r. 1931, nr 56, s. 330.
23. Stroński S., Pełnomocnictwa, Myśl Narodowa, r. 1932, nr 16, s. 209.
24. Komarnicki W., Walka o Konstytucję, Myśl Narodowa, r. 1935, nr 8, s. 114.
25. z.w., Potrząsanie tomahawkiem, Myśl Narodowa, r. 1935, nr 18, s. 273.






powrót do strony głównej




© copyright 2008, Grzegorz "Zbawiciel" Wołowicz
Design by Scypion.